autor

Justyna Szymańska

Zawsze chciałam pisać. Dlatego poszłam na polonistykę. Myślałam, że tam się głównie pisze. Głównie się czytało. I dobrze, bo czytać uwielbiam, a studia były fantastyczne! Po studiach dwa razy zgrzeszyłam tak zwaną „normalną pracą”. Za pierwszym razem byłam dziennikarką „Głosu Wielkopolskiego”, za drugim panią od polskiego. W obu wytrzymałam równo pół roku i zdecydowałam, że na etacie nigdy więcej. Postanowiłam zostać wolnym strzelcem. Wbrew różnym przewidywaniom nie umarłam z głodu, komornik nie zlicytował mi mieszkania i nie zeszłam na złą drogę. Otarłam się o radio, serial, kilka portali internetowych, sporo gazet i magazynów. I tak jest do dzisiaj. Piszę mnóstwo różnych rzeczy, żyję z pisania i pisaniem. A kiedy nie piszę, jadę do Krakowa albo wyciągam maszynę do szycia i szyję, albo przemalowuję ściany, meble, doniczki i co tam jeszcze wpadnie mi w ręce. Lubię jesień, herbatę cynamonową, historię kabaretu i absolutnie wszystko, co dotyczy Agnieszki Osieckiej. Swego czasu dość intensywnie zajmowałam się jej legendą, a efekty tej pracy ujrzały nawet światło dzienne. Od lat odgrażam się, że napiszę o niej książkę. Na razie napisałam książkę o miłości. Miłość też ważna sprawa, więc… „kochajmy się” jak zalecał wieszcz:)