Człowiek, którego nie było.
Operacja „Mincemeat” – największe oszustwo II wojny światowej
Ewen Montagu
Przekład: Paweł Szadkowski
Tytuł oryginału: The Man Who Never Was: World War II’s Boldest Counterintelligence Operation
Data wydania: 2022
Data premiery: 04 maja 2022
ISBN: 978-83-66989-49-8
Format: 145x205
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 224
Kategoria: Historia
26.00 zł
Najsłynniejsza mistyfikacja kontrwywiadowcza II wojny światowej
W kwietniu 1943 r. wody oceanu wyrzuciły na wybrzeże Hiszpanii ciało Williama Martina, majora Królewskiej Piechoty Morskiej. Przewoził on niezwykle cenną korespondencję pomiędzy najwyższymi dowódcami alianckimi. Niewielu wówczas wiedziało, że Martin to postać fikcyjna – główny pionek w wielkiej rozgrywce wywiadów nazwanej przewrotnie operacją „Mincemeat” – „Mielonka”.
Martwe ciało spuszczone z pokładu okrętu podwodnego Królewskiej Marynarki Wojennej stanowiło kluczowy element zakrojonej na ogromną skalę akcji dezinformacyjnej. Jej celem było wprowadzenie Niemców w błąd, co do miejsca przyszłego lądowania wojsk sprzymierzonych w południowej Europie.
Detale operacji „Mincemeat” jeszcze długo po wojnie trzymano w ścisłej tajemnicy. Dopiero po latach Ewen Montagu, jako jeden z dwóch głównych pomysłodawców i wykonawców akcji, przedstawił jej przebieg. Znając całą sprawę od wewnątrz, ukazał fascynujące szczegóły i trudności napotykane podczas tworzenia osobowości człowieka, którego nigdy nie było. Podjęto wówczas ogromne ryzyko, a porażka mogła przynieść katastrofalne skutki. Jednak Major Martin odegrał swoją rolę wzorowo, skutecznie przekonując Niemców, że lipcowa inwazja pod kryptonimem „Husky” nie odbędzie się na Sycylii…
Historia Williama Martina momentalnie po opublikowaniu stała się sensacją i przedmiotem zainteresowania filmowców, którzy na jej podstawie kręcą kolejne obrazy mające upamiętnić największe udane oszustwo II wojny światowej.
Ewen Montagu (1901-1985) – brytyjski pisarz, adwokat, oficer wywiadu i sędzia. Urodzony w prominentnej rodzinie szlacheckiej, podczas II wojny światowej służył jako prawnik w Wydziale Wywiadu Marynarki Wojennej Admiralicji Brytyjskiej, zdobywając stopień komandora porucznika. Zasłynął jako współtwórca operacji „Mincemeat”. Za rolę w jej opracowaniu otrzymał Order Imperium Brytyjskiego.
„Niewątpliwie jest to najlepiej znana i prawdopodobnie najskuteczniej przeprowadzona operacja II wojny światowej mająca na celu zmylenie wroga” – takimi słowami sir Michael Howard, autor opisujący strategię dezinformacyjną podczas II wojny światowej, trafnie opisał operację „Mincemeat”, czyli historię „człowieka, które-go nie było”. Był to śmiały i pełen rozmachu plan, obmyślony w najdrobniejszych szczegółach i przeprowadzony w sposób umiejętny i zuchwały. Przede wszystkim jednak, jak radośnie obwieściło Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Churchillowi, wówczas składającemu wizytę w Waszyngtonie, „został w pełni pożarty” przez niemiecki wywiad oraz sztab operacyjny. Jego pośrednie skutki – dezinformacja bowiem, podobnie jak wywiad, może jedynie przybliżyć sukces – przyniosły nie tylko zwycięstwo wojskowe, ale też i uratowały wielu alianckich żołnierzy.
Należy pamiętać, że tego typu operacje (opérations d’intoxication, jak barwnie określają to Francuzi) nie istnieją w próżni. Fałszywa idea zakładająca, że desant aliantów w Europie będzie miał miejsce we wschodniej części Morza Śródziemnego, a nie w oczywistym punkcie, jaki stanowiła Sycylia, nie zostałaby zaszczepiona ani nie zakorzeniła się w umysłach, gdyby niemiecki wywiad od początku, jak było nam wiadomo, nie był do niej przekonany. Dowiedzieliśmy się o tym głównie za sprawą systemu Ultra5, stopniowemu przechwytywaniu i łamaniu przez Brytyjczyków złożonych kodów i szyfrów, które na początku 1943 r. przechodziły przez posiadłość w Bletchley Park (siedziba Rządowej Centrali Łączności) w imponującej liczbie czterech tysięcy dziennie.
Nie powinno tym samym zaskakiwać, że niezbyt skuteczna w swych działaniach Abwehra, wywiad niemieckiego Naczelnego Dowództwa, połknęła haczyk. Co najistotniejsze, cała intryga zwiodła także najważniejszych niemieckich dowódców. Począwszy od maja 1943 r. byli przekonani, że należy przenieść ciężar obrony na Grecję lub nawet Sardynię kosztem ochrony Sycylii. Co więcej, jak wynikało z korespondencji przechwytywanej przez Ultra, sam Hitler wierzył, że Grecja jest prawdopodobnym celem ataku. Ultra nie tylko podsunęła pomysł do operacji „Mincemeat”, ale śledziła rozkazy przesuwające niemieckie oddziały. Środki przeznaczone na obronę Sardynii i Półwyspu Peloponeskiego otrzymały priorytetowy status, dwa obszary na południowo-wschodnim wybrzeżu Grecji wskazano jako prawdopodobne cele inwazji alianckiej, a 1 Dywizja Pancerna rozpoczęła mozolną przeprawę z Francji do Grecji.
Jeszcze dwa tygodnie po dokonaniu przez aliantów faktycznej inwazji na Sycylię, Hitler nadal był przekonany, że główny cios spadnie na Grecję. Historia ta powtórzyła się rok później. Jego przekonanie, że lądowanie w Normandii było jedynie dystrakcją, a prawdziwy atak nastąpi w Pas-de-Calais – co jeszcze raz zagłębiło się w jego umyśle nie bez współudziału alianckiego wywiadu – odsunęło realne zagrożenie wojskowe (w tym elitarną 1 Dywizję Pancerną SS) od rejonu walk w najbardziej krytycznym momencie.
Dzisiaj wiemy już, jak skuteczna okazała się „Mincemeat”. Pod koniec maja 1943 r. generał Jodl, szef sztabu dowodzenia w Naczelnym Dowództwie Wehrmachtu (dalej OKW), miał gorączkowo krzyczeć przez telefon do niemieckiego attaché wojskowego w Rzymie: „Niech pan zapomni o Sycylii. Wiemy, że będzie to Grecja”. Warto przytoczyć tutaj uwagę Churchilla, który wydawał zgodę na „Mincemeat”: „Tylko największy głupek nie domyśliłby się, że celem będzie Sycylia”. Oto jaką siłę ma autosugestia.
Fragment Wprowadzenia