Fantazje i koszmary
Przekład: Piotr Hermanowski
Tytuł oryginału: Faery Tales and Nightmares
Data wydania: 2014
Data premiery: 04 listopada 2014
ISBN: 978-83-7674-413-1
Format: 130x200
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 292
Kategoria:
34.90 zł 24.43 zł
Opowieści ze świata bestsellerowego cyklu o Wróżkach.
W najnowszym, doskonale napisanym zbiorze opowiadań Melissy Marr staniecie w obliczu niebezpiecznych obietnic, porwie Was wir zagrożenia, zauroczy kraina czarów, gdzie światłość i ciemność nie zawsze są tym, co znamy z życia codziennego…
Nikt tak nie kreuje światów, jak Melissa Marr.
Charlaine Harris
– Tutaj! – woła do nich mój psi kompan, wskazując przy tym na mnie.
Nie wiedziałem, że potrafi mówić, ale przecież nie ma mowy o pomyłce co do źródła głosu ani też co do faktu, że nie mogę się ruszyć, a Koszmary pędzą prosto na mnie.
Pies trzęsie się i cały jego czarowny blask pryska jak woda strząsana z sierści. Okazuje się, że pod przebraniem siedzi szkielet bestii z czarnymi dołami zamiast oczu.
– Biegnij, byśmy mogli cię gonić – z jego gardła wydobyło się głębokie warknięcie.
Chciałbym uciec. Ale teraz ze wszystkich sił staram się ruszyć choćby nogą. O bieganiu nie ma mowy. Gdybym mógł biec, nie tkwiłbym tutaj sam w nocy, gdy Koszmary swobodnie się przechadzają. Gdybym mógł się poruszać, byłbym zupełnie gdzie indziej, w przebraniu, gościnnie podejmując przyjaciół, spędzając z nimi spokojnie czas.
– Nie mogę się ruszyć, nie potrafię biec.
Z ogromnym trudem kolebię się, kuśtykam w kierunku dębu wyłaniającego się z mgły jak mroczny cień. Potworny pies nie zatrzymuje się. Odrzucam podtrzymujące mnie kule i rzucam się w kierunku najniższej gałęzi. Nie zatrzymuje mnie, gdy staram się wspiąć wyżej.
– Szybciej! – Bestia ponagla Koszmary, które są już tuż przy mnie.
Teraz pozostaje już tylko jedna kwestia do rozstrzygnięcia: kto będzie szybszy, ja czy One.
Emmy wykopnęła piłkę daleko, na mokrą trawę i wszyscy pobiegliśmy za nią, śmiejąc się głośno. Kopaliśmy piłkę, podawaliśmy ją sobie… ten dźwięk, tak znany, gdy piłka uderza o but… z regularnym rytmem, jak bicie serca… w trawie wysokiej, niekoszonej, pod czerwienią zachodzącego słońca. Pomyślałem wtedy: to koniec. To moja ostatnia noc. Następnej nocy będę już martwy.
Wykopnąłem piłkę, najmocniej jak potrafiłem. Poszybowała w górę, a Noah złapał ją jak zawodowy bramkarz. Patrzył na mnie, ściskając w ramionach piłkę. Patrzył na mnie tępo, jak idiota, i zaczął płakać. Z oczu spływała mu krew. Wyglądało to okropnie. Wszyscy płakali krwawymi łzami. Wyglądali jak makabryczne zjawy. Jak koszmary.
A więc – pomyślałem − oto moje Hudson Bay.
Recenzje
Na razie nie ma opinii o produkcie.