Katastrofy II Rzeczpospolitej
Tragedie, wypadki i klęski żywiołowe, które wstrząsnęły przedwojenną Polską
Tomasz Specyał
Data wydania: 2023
Data premiery: 7 marca 2023
ISBN: 978-83-67295-70-3
Format: 160/230
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 352 + 16 foto (kolor)
Kategoria: Historia
64.90 zł 45.43 zł
ZMIAŻDŻENI I SPALENI
Co wywołało eksplozje, które wstrząsnęły Poznaniem i Krakowem? Dlaczego zginęli mieszkańcy domu w Warszawie? Skąd wypłynęła płonąca rzeka w Poznaniu?
MASAKRA NA TORACH
Co sprawiło, że rozpędzone pociągi wpadły na siebie, zgniatając wiezionych pasażerów? Ile śmiertelnych ofiar kosztował ludzki błąd pod semaforem?
PŁONĄCA PUŁAPKA
Ilu górników zabiła żądza zysku właścicieli kopalń? Jak mordercze oblicze ukazywały w sztolniach żywioły ognia i wody?
ŚMIERĆ Z NIEBA
Co zabiło uczestników uroczystości w Pucku 15 sierpnia 1922 roku i dlaczego 11 listopada 1937 roku okazał się czarnym dniem polskiego lotnictwa?
Śmiertelne wypadki w II Rzeczpospolitej zdarzały się wśród ludzi pracujących na statkach, jak i turystów wędrujących po górach. Dotykały mieszkańców Wilna i Małopolski, gdzie dochodziło do nagłych, dramatycznych w skutkach powodzi. Niniejsza książka przypomina te tragiczne wydarzenia.
Oto kilkanaście historii, które wstrząsnęły międzywojenną Polską. Mówi się o nich niewiele, choć wciąż niosą bardzo ważne i aktualne przesłania.
TOMASZ SPECYAŁ – absolwent Wydziału Historii UAM w Poznaniu. Współautor książki Kryminalna historia Poznania. Za powieść Zatańczmy peyotl-stepa otrzymał wyróżnienie w Konkursie Literackim „Poznań to miasto-powieść”. Napisał scenariusze do filmów dokumentalnych: Pyrlandzki łącznik o życiu Mariana Spoidy i Dziki Zachód o zbrodniach Armii Czerwonej w okolicach Szczecinka.
Na oczach zgromadzonych widzów załadowano do samolotu 12,5 kilogramowe bomby odłamkowe PuW produkcji niemieckiej. Zdobyto je przy zajęciu poznańskiego lotniska Ławica przez powstańców wielkopolskich. Na wyposażenie polskiej armii trafiło ich 15 tysięcy.
Z polecenia Wiktoryna Kaczyńskiego załogę Lübecka-Travemünde F4 nr 7 stanowili: chor. pilot Adolf Stempkowski, bombardier Aleksander Witkowski oraz kpt. mar. Fabian Kobza, który leciał w charakterze pasażera. Dziennikarz „Słowa Pomorskiego”7, który uczestniczył w tych pokazach, miał słyszeć, jak do przygotowanego do startu hydroplanu zbliżył się dowódca jednostki komandor ppor. Kaczyński i zwracał uwagę Witkowskiemu, by ten przypadkiem nie zrzucił bomb na zgromadzonych ludzi i ich nie pozabijał. Na to Witkowski miał się tylko uśmiechnąć i machnąć ręką.
Samolot wystartował około godzinie 18:30. Wzbił się w powietrze i zatoczył koło nad morzem. Osiągnąwszy pułap kilkuset metrów, zaczął zbliżać się w stronę lądu. Kiedy maszyna znalazła się nad hangarem nr 3, zawróciła na prawo, po czym, lecąc nad szosą na wysokości 400 metrów, przeleciała nad hangarem nr 1. W pewnym momencie pilot zniżył nieznacznie pułap, a zgromadzonym ludziom ukazała się spadająca bomba.
W tłumie, jak później relacjonował dziennikarz wspomnianego „Słowa Pomorskiego”, pojawiły się głosy, że bomba zrzucona nad lądem spadnie do morza. Niestety tak się nie stało.
Komandor Kaczyński, który obserwował pokaz wraz z żoną i dzieckiem, od razu zorientował się co się dzieje. Wariat! Co on robi! – wykrzyknął.
Bomba z piekielnym świstem runęła w sam środek tłumu na nabrzeżu, w odległości kilku metrów od wody. Nastąpiła eksplozja, po czym rozległ się wrzask przerażonych ludzi, którzy w popłochu zaczęli uciekać. Panikę zwiększył widok hydroplanu, który zaczął ponownie zbliżać się ku lądowi. Zgromadzeni ludzie uznali, że zechce on zrzucić kolejną bombę i zaczęli w szaleńczym tempie biec w stronę miasta.
Przesłuchiwany później przez żandarmerię kapitan Kobza powiedział, że widział jak Witkowski odbezpieczył bombę około 1000 metrów od miejsca wypadku i trzymał ją przygotowaną do zrzucenia, ale nie dostrzegł, kiedy to zrobił, bo patrzył w inną stronę. Kiedy po chwili spojrzał na dół, zobaczył zamieszanie wśród ludzi. Zwrócił na to uwagę Witkowskiemu, ale ten miał w ręku już drugą bombę i po zatoczeniu koła nad hangarem, rzucił ją w morze. Ta jednak nie eksplodowała.
Widząc, co się stało, pilot posadził maszynę na wodzie. Załodze samolotu ukazało się przerażające dzieło zniszczenia, jakiego dokonali. W pierwszej chwili trudno było zorientować się, jak dużo jest poszkodowanych. Na brzegu leżało blisko 40 osób. Wśród nich znajdowały się takie, które tylko zemdlały ze strachu i przerażenia, ale nie brakowało też rannych i zabitych. Przeważały kobiety i dzieci. Pierwszej pomocy zaczęli udzielać marynarze.
Obraz zniszczeń na swoich łamach przedstawiło „Słowo Pomorskie”: Również i na miejscu paru przytomnych marynarzy opatrywało ranionych, posługując się z braku innych narzędzi chirurgicznych scyzorykiem przy obcinaniu wiszących strzępów ciała. Biorący udział w igrzyskach ksiądz kanonik Sonik z Kielc, bawiący na letnisku w Pucku, nie tracił przytomności, nosząc umierającym ostatnią pociechę religijną, której przez absolucję
udzielał.
Nieprzytomnych, broczących krwią i nierzadko zmasakrowanych nie do poznania, ładowano na samochody i odwożono do szpitala oraz wojskowej izby chorych. Sprowadzono lekarzy z Wejherowa i Gdańska. Medycy uwijali się jak w ukropie, ratując ludzkie życie i niosąc ulgę w cierpieniu. W szpitalu zgromadziły się tłumy ludzi. Jedni szukali bliskich i krewnych, inni, dość sprawni, aby poruszać się o własnych siłach, sami przyszli po pomoc.
Rannych było tylu, że trzeba było umieszczać ich na korytarzach i w łazienkach. Kiedy udało się w miarę zapanować nad sytuacją, przewożono ich do innych szpitali w okolicy. W tych trudnych chwilach, nieocenione usługi oddał urzędnik pocztowy pan Dziedziak, który otworzył zamkniętą z uwagi na święto pocztę i pracował w centrali telefonicznej, koordynując łączność.
Fragment rozdziału 1922. Śmierć z nieba.
SPIS TREŚCI
Wstęp • 7
1922 / Powódź w kopalni • 10
1922 / Śmierć z nieba • 16
1923 / Płonąca pułapka • 29
1925 / „Kaszub” idzie na dno • 53
1926 / Dzień, który wstrząsnął Poznaniem • 63
1926 / Czarny miesiąc lotnictwa • 75
1927 / Tylko jedna ofiara • 90
1927 / Tragedia „Górnika” •112
1929 / Zmiażdżeni i spaleni • 119
1929 / Śmierć pod ziemią • 139
1931 / Wenecja w Wilnie • 153
1932 / Cudem ocaleni • 176
1933 / Śmierć pod semaforem • 193
1934 / Woda zabierała wszystko • 203
1934 / Masakra na torach • 231
1935 / Jęki pod gruzami • 247
1936 / Lód na skrzydłach i sterach • 265
1937 / W oparach płonącego spirytusu • 275
1937 / Śmierć na Giewoncie • 289
1937 / Feralne święto • 295
1938 / Statek, który tonął dwa razy • 308
1939 / Piorun zabija na Świnicy • 323
Epilog • 333
Bibliografia • 337