Legendy Indian Ameryki Północnej
W.W. Gibbins, W. T. Larned
Data wydania: 2024
Data premiery: 13 sierpnia 2024
ISBN: 978-83-67867-43-6
Format: 145/205
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 320 + 2x8 kolor
Kategoria: Literatura popularnonaukowa
54.90 zł 38.43 zł
Mity i opowieści rdzennych mieszkańców Ameryki
Magia rodzi się z przyrody, ale na świat przynoszą ją też potężne istoty – boski Wielki Duch, stwórca Nanabozo czy odrażające manitu. Życie składa się jednak również ze spraw mniejszych. Objaśnia je w swych historiach gawędziarz Iagoo. Dlaczego rudzik ma czerwoną pierś? Jak ogień wniknął w drewno? Jak Kojot okazał się mądrzejszy od innych zwierząt?
Legendy, pięknie ilustrujące wierzenia Indian, podkreślają bliskie związki między ludźmi i duchami, światem oraz środowiskiem. Owa celebracja wzajemnych więzi przypomina, że każde działanie niesie konsekwencje, za które trzeba wziąć odpowiedzialność.
Nic nie rzuca tak jasnego światła na kulturę Indian, jak właśnie ich podania.
Oto zbiór, który zachwyci miłośników legend.
Nanabozo był stwórcą Ziemi. Oto jak tego dokonał:
Pewnego dnia wybrał się na polowanie w towarzystwie dwóch wilków. Po pierwszym dniu łowów jeden z nich opuścił myśliwego i pognał w lewo, zaś tego, który pozostał, Nanabozo uczynił swym synem. W tamtych czasach jeziora były zamieszkiwane przez istoty, którym Nanabozo wraz z synem wydali wojnę. Zgładzili wszystkie wodne duchy, a następnie ruszyli na polowanie. Łowy nie szły jednak po ich myśli, gdyż każdy jeleń, za którym gonił wilk, czmychał do innego jeziora i wkrótce znikał. Pewnego dnia Nanabozo spłoszył jelenia i wilk rzucił się za nim w pogoń. Zwierzę puściło się na jezioro, które było wówczas zamarznięte, także wilk wbiegł na jego taflę. W tym jednak momencie lód pękł i zarówno ofiara, jak i łowca runęli w toń wody, gdzie natychmiast porwały je istoty z jeziora i pożarły.
Nanabozo krążył wokół jeziora, szlochając i rozpaczając. W swej rozpaczy nagle doszedł go głos wydobywający się z głębin akwenu:
– Nanabozo – rozległo się wołanie. – Czemuż płaczesz?
Nanabozo odparł:
– A czyż błahy mam powód? Straciłem syna, który runął w głębiny jeziora.
– Nigdy więcej już go nie ujrzysz – wybrzmiał głos. – Został pożarty przez wodne istoty.
Usłyszawszy to, Nanabozo zaniósł się jeszcze większym płaczem.
– Gdybym tylko mógł odnaleźć – wyznał – tych, którzy tak okrutnie odebrali mi syna. Spadłby wówczas na nich gniew Nanabozo i dokonałaby się moja zemsta.
Głos oznajmił, że jeśli takie jest jego pragnienie, może udać się w pewne miejsce, gdzie istoty te wylegują się w słońcu. Nanabozo usłuchał rady i udał się, gdzie mu radzono. Tam zmienił kształt i jego oczom ukazały się istoty, lecz pod postacią węży, niedźwiedzi i innych zwierząt. Przybycie myśliwego nie umknęło jednak uwadze wodzów istot i jeden z nich, pod postacią ogromnego węża, podpełznął, aby zbadać nieznany sobie kształt.
Nanabozo dostrzegł nadchodzącą istotę i w mig przemienił się w pień. Wąż zbliżył się i oplótł go wokół z taką siłą, że Nanabozo był bliski wydania okrzyku, wówczas jednak bestia rozluźniła swe cielsko. Ulga nie trwała długo. Gad raz jeszcze oplótł się wokół myśliwego, tym razem jednak uścisk był jeszcze boleśniejszy. Nanabozo resztkami sił zdusił krzyk, a wąż, zadowolony z faktu, że pniak w istocie był pniakiem, odpełznął do swych towarzyszy. Wodzowie nie podzielali jednak jego zadowolenia i posłali niedźwiedzia, aby sprawdził pień. Bestia zbliżyła się do Nanabozo i pochwyciła go łapami, zatapiając w nim równocześnie kły i pazury, wywołując taki ból, że myśliwy pragnął jedynie zawyć w agonii. Odwiodła go od tego jedynie pamięć o synu i pragnienie zemsty na duchach, więc po chwili niedźwiedź powrócił do reszty bestii.
– Nic to szczególnego – oznajmił. – Pniak, ot co.
Tak uspokojone istoty zażyły kąpieli w blasku słońca, a następnie ułożyły się do snu. Widząc to, Nanabozo wrócił do swej prawdziwej postaci i podkradłszy się ze swym łukiem i strzałami, wymordował wodzów bestii. Zbudziło to pozostałe istoty, które na widok zgładzonych przywódców rzuciły się na Nanabozo, ten jednak zdołał czmychnąć. Duchy pognały za myśliwym, przybierając postać ogromnej nawałnicy. Słysząc huk wodnych bałwanów za plecami, myśliwy biegł ile sił w nogach ku górom, jednak jedna za drugą pochłaniały go fale, aż Nanabozo wszedł na szczyt najwyższego wzniesienia. Poziom wody wciąż jednak rósł, toteż Nanabozo wspiął się na najwyższą sosnę, jaka wyrastała ze szczytu. Fale mimo to się zbliżały. Nanabozo wzniósł zatem modły, aby drzewo zaczęło rosnąć, co też się stało. Tafla wody niemiłosiernie pięła się ku niemu. Nanabozo ponowił błagania, a drzewo znów urosło, choć jedynie odrobinę. Fale obmywały już brodę myśliwego, więc ostatni raz wypowiedział słowa modlitwy, a sosna wyciągnęła się, jakby resztką sił, w górę. Nanabozo rozejrzał się po wodnym krajobrazie i dostrzegł liczne zwierzęta rozpaczliwie szukające lądu. Wśród nich były bóbr, wydra i piżmak. Krzyknął więc do nich:
– Bracia moi, zbliżcie się. Potrzeba nam ziemi lub niechybnie zginiemy.
Zwierzęta podpłynęły do niego i naradziły się, co należy uczynić. Postanowiły, że zanurkują na dno i postarają się przynieść stamtąd ziemię.
Fragment Legendy o Nanabozo
OD WYDAWCY 7
CZĘŚĆ 1. FOLKLOR I LEGENDY
INDIAN PÓŁNOCNOAMERYKAŃSKICH 9
MOOWIS 11
O DZIEWCZYNIE, KTÓRA POŚLUBIŁA SOSNĘ 19
LEGENDA O NANABOZO 21
NANABOZO I PAUPPUKKEEWIS 26
O TYM, JAK INDIANIE ODKRYLI ŚWIAT NA POWIERZCHNI 46
O NIEWIEŚCIE ZAMKNIĘTEJ W SKRZYNI 50
DUCHY I KOCHANKOWIE 54
NIEZWYKŁA RÓŻDŻKA 64
NARODZINY TRADYCJI PALENIA OGNIA NAGROBNEGO 66
O-NA-WUT-A-QUT-O I KRAINA W PRZESTWORZACH 73
NANABOZO W BRZUCHU RYBY 80
PRZYPOWIEŚĆ O NARODZINACH SŁOŃCA I KSIĘŻYCA 84
PRZYPOWIEŚĆ O ŚLIMAKU I BOBRZE 87
TAJEMNICZY GOŚCIE 92
NANABOZO I JEGO PALEC 101
O DZIEWCZYNIE, KTÓRA ZOSTAŁA PTAKIEM 103
NIEUMARŁA GŁOWA 105
STARY CZIPEWEJ 128
MUKUMIK! MUKUMIK! MUKUMIK! 131
SKOK W JEZIORO 134
OGNISTE PIÓRO 138
PODRÓŻ NA WYSPĘ DUSZ 144
MACZINITU, NIENAWISTNY DUCH 149
O KOBIECIE ZAKLĘTEJ W KAMIEŃ 159
O NIEWIEŚCIE, KTÓRA POKOCHAŁA RYBĘ 162
ZBŁĄKANY PIORUN 166
AGGO-DAH-GAUDA, CZYLI O TYM, JAK BIZONY ZBIEGŁY NA ZACHÓD 169
PIQUA 174
ZŁY STWÓRCA 195
NANABOZO WILK 197
CZŁOWIEK-RYBA I WIELKA WĘDRÓWKA 204
CZĘŚĆ 2. PODANIA INDIAN AMERYKAŃSKICH 213
IAGOO, PRZĘDZARZ OPOWIEŚCI 215
O TYM, JAK SHIN-GE-BIS OSZUKAŁ PÓŁNOCNY WIATR 218
CHŁOPIEC I DZIEWCZYNKA WŚRÓD CHMUR 226
DZIECKO GWIAZDY WIECZORNEJ 235
O CHŁOPCU, KTÓRY POCHWYCIŁ SŁOŃCE 249
JAK NADESZŁO LATO 259
KONIK POLNY 272
MISH-O-SHA CZAROWNIK 290
PIĘKNA PANNA MŁODA 311