Lisica
Data wydania: 2022
Data premiery: 16 sierpnia 2022
ISBN: 978-83-67295-25-3
Format: 145/205
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 496
Kategoria: Literatura współczesna
49.90 zł 34.93 zł
LISICA – DZIEWCZYNA, KTÓRA WYWIODŁA W POLE NIEJEDNEGO MĘŻCZYZNĘ
Życie Hanny Lubochowskiej nie było nudne. Spoglądając wstecz, stwierdza wprawdzie, że co nieco powinna zrobić inaczej, a jedno jest pewne: skoro spełniła swoje marzenia, jej życie nie mogło być złe.
Ta historia rozpoczyna się w Jekaterinosławiu podczas rewolucji. Ojciec siedemnastoletniej Hanki, naczelny inżynier w znanej firmie, zostaje skatowany przez zbuntowanych robotników. Przywódcy, bolszewikowi Sience, to nie wystarcza: prześladuje także jego córkę.
Nie wie jednak, że trafił na kobietę nieprzeciętną, która wyprzedza epokę. Hanka od zawsze pragnęła zostać detektywem, nie zważając, że na początku XX wieku nie był to zawód zanadto popularny wśród kobiet.
Po wybuchu rewolucji musi ewakuować się z Rosji. Na statku wpada na trop niebezpiecznej kontrabandy, udaremnia zamach na pochód pierwszomajowy w Marsylii, poznaje demonicznego księcia Czernobiesowa i zyskuje młodszego braciszka.
A to zaledwie początek, bo Hanka dopiero się rozkręca…
WIEM, POWINNAM BYŁA UCIEKAĆ, PRZEZ CMENTARZ, PRZEZ LAS, ale straciłam głowę i poszłam z powrotem do bramy bronić daimlera i kuferka przed niebezpieczeństwem, którego nie doszacowałam. Jeszcze łudziłam się, że to niemądry dowcip, może strzelcy siczowi zobaczyli samochód i bawią się, by zabić nudę patrolu.
Lecz to nie byli strzelcy i nie nudę przyjechali zabijać. Gdy stanęłam w cmentarnej bramie, mężczyzna siedzący w moim daimlerze raz jeszcze zatrąbił, a potem wysiadł z niego i wolnym krokiem ruszył ku mnie. Rosły, barczysty w czarnym, skórzanym płaszczu do pół łydki i oficerkach.
– No proszę, panna Lubochowska przyjechała na grób siostry. – Spod wysoko podniesionego kołnierza beznamiętnie patrzyły puste, trupie oczy Sienki. – A szanowny tatuś, czemu ci nie towarzyszy? Taki już, biedak, schorowany?
– Ojciec nie żyje – odpowiedziałam, siląc się na spokój, a jednocześnie rozważając szansę ucieczki. Żeby odzyskać samochód, musiałabym błyskawicznie jednego po drugim zabić: Sienkę i jego dwóch przybocznych, którzy z karabinami w rękach zsiadali właśnie z koni. To nie było niemożliwe, ale diablo trudne, i żałowałam, że zamiast parabelki nie mam teraz pistoletu strzelającego seriami, Vlk chciał mi taki podarować, a ja, głupia, nie wzięłam.
– Mam nadzieję, że nie miał lekkiej śmierci.
Sienko był już o krok, więc teraz albo nigdy. Odskoczyłam za filar bramy, wyszarpnęłam pistolet spod kożucha i trzymając go oburącz, trzykrotnie strzeliłam. Jeden upadł na twarz, drugiego, co nie zdążył jeszcze wyjąć nogi ze strzemienia, pociągnął spłoszony koń, więc oddalał się, bodąc ziemię martwą głową, i tylko Sienko, chociaż precyzyjnie trafiłam go w serce, nawet się nie zachwiał. Diabeł wcielony, bies, przeleciało mi przez myśl, tak go przecież nazywano. Stałam bez ruchu, sparaliżowana tchnieniem nadprzyrodzonej grozy, a on niespiesznie podszedł i wyjął mi z dłoni pistolet.
– Nie wiesz, że do mnie strzela się srebrnymi kulami maczanymi w święconej wodzie? – Z szerokim zamachem cisnął parabelkę daleko między groby; stuknęła o coś twardego, pewnie przeciął jej lot wysoki, kamienny pomnik, jedyny taki między bramą cmentarza a lasem. – A mówiąc serio, gdybyś zamiast w serce, palnęła w łeb, już byś była wolna. – Rozchylił poły płaszcza, demonstrując coś w rodzaju kaftana. A ja, zabobonna idiotka, przypomniałam sobie wtedy, że przecież czytałam o tym w gazetach – o wynalazku dwóch Polaków, który chroni od pocisków i noża. – No, ale dzięki temu sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość – ciągnął Sienko. – Bo nie może być tak, że jedna z sióstr jest nędzarką, choruje na gruźlicę i młodo umiera, a druga pławi się w luksusie i dożywa późnych lat. – Kątem oka dostrzegłam, że mężczyźni, którzy kopali dół, wyciągają teraz z zarośli trumnę i sznury. – Tak, Haniu, spoczniesz na tym samym cmentarzu, co Ludmiła. – Sienko uśmiechnął się samym poruszeniem warg, jego oczy, jak zawsze, pozostały bez wyrazu.
– Skąd wiedziałeś, że przyjadę do Kamianki? – Nawet na progu śmierci mój mózg nie potrafił przejść do porządku nad zagadką.
Wzruszył ramionami.
– Byłem pewien, że ojciec prędzej czy później się przed tobą wygada albo napisze ci o wszystkim w testamencie. A ty w lot pomkniesz naprawiać jego błędy i oczywiście zaczniesz od pogawędki z popem, więc kazałem jego żonie, by dała mi znać, kiedy zjawi się elegancka panienka z miasta.
Zauważyłam, że od poprzedniego spotkania mowa Sienki nabrała ogłady, chwilami wysławiał się prawie jak inteligent.
Czterej kopacze grobu przysłuchiwali się rozmowie, patrząc na Sienkę z wyczekiwaniem i coś między sobą szepcząc.
– Towarzyszu komendancie – odezwał się nagle ten z bujną czupryną – a może by tak przedtem pozwolił nam komendant…
– O czym ty mówisz, Kudłacz? – spytał Sienko, choć przecież zrozumiał, o co bandyta go prosi, i tylko przez wzgląd na mnie, dla mojej większej udręki, kazał mu prośbę rozwinąć.
– No, toć ona nie kulawa, a my od miesięcy bez kobit, ino rączką. Dałby towarzysz komendant z nią pobaraszkować, chyba się wojsku coś od życia należy.
Sienko patrzył na mnie dłuższą chwilę, napawając się tym, co czytał z mojej twarzy, bo nie potrafiłam ukryć strachu i obrzydzenia, aż nagle schwycił Kudłacza za włosy i kopniakiem posłał na dno dołu.
– Jeszcze słowo a ciebie pierwszego każę pochować! – Schylił się, nabrał garść gliny i cisnął mu ją w twarz. – A o pieniądzach i biżuterii nawet nie myślcie. Wszystko, co ma przy sobie i na sobie ta burżujska dziwka, musi razem z nią trafić do piekła.
Fragment ROZDZIAŁU TRZECIEGO: Komandir i pogrzebana żywcem
SPIS TREŚCI
ROZDZIAŁ PIERWSZY: Człowiek o martwych oczach . . . . . . . . . . . . 5
ROZDZIAŁ DRUGI: Hanka i nożownik. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
ROZDZIAŁ TRZECI: Komandir i pogrzebana żywcem . . . . . . . . . . . . 90
ROZDZIAŁ CZWARTY: Rejs z iperytem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121
ROZDZIAŁ PIĄTY: Na wojnie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 198
ROZDZIAŁ SZÓSTY: Kim jest ten w goglach? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 226
ROZDZIAŁ SIÓDMY: Zbrodnia na Kondratowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 307
ROZDZIAŁ ÓSMY: Hanka i biesy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 380