Mitologia sumeryjska
Stworzenie świata
Przemysław Kulczak
Data wydania: 2024
Data premiery: 5 listopada 2024
ISBN: 978-83-68135-69-5
Format: 145/205
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 336 + 2x8 kolor
Kategoria: Literatura popularnonaukowa
59.90 zł 41.93 zł
Oryginalne i intrygujące wierzenia tajemniczego ludu, który w Mezopotamii zbudował jedną z pierwszych cywilizacji świata. Mity sumeryjskie to opowieści o niesamowitych przygodach bogów panujących nad światem i nad ludzkimi losami. Na czoło ich licznej rodziny wysuwają się: niebiański ojciec An, jego syn, bóg ziemi i powietrza Enlil, pan mądrości, wiedzy i wód Enki oraz bogini miłości i wojny Inanna. Niniejsze opowieści przedstawiają sumeryjskie bóstwa niedługo po stworzeniu wszechrzeczy. Po burzliwym początku świata w zgodnej dotąd boskiej rodzinie wybucha konflikt o władzę nad stworzeniem. Sprawiedliwy ojciec An przygląda się dążeniom potężnych braci Enlila i Enkiego do objęcia kontroli nad światem. Podobnie Inanna, gotowa wkroczyć i sprytnie zagarnąć, co tylko zdoła… Jednak na skarby bogów czają się zewsząd ponure demony i potworne bestie. Wśród nich są zwiastun burzy, ziejący ogniem orzeł o głowie lwa Anzu, upiorna demonica Lilit czy też wąż, który nie lęka się boskiego słowa.
Wierzenia Sumerów odcisnęły piętno na wielu późniejszych mitologiach: akadyjskiej,Babilońskiej i asyryjskiej, a także Greckiej i rzymskiej.
Za plecami słyszała zduszone okrzyki oraz stukot stóp próbujących ją gonić po lazurytowych posadzkach. Zanim uświadomiła sobie, jak bardzo jest wściekła, wrota do komnaty królewskiej otworzyły się z hukiem. Bóg drzemiący na mięciutkim łożu ze złocistych tkanin ocknął się, po czym na jego oblicze wpełzło przerażenie. Pospiesznie zerwał się z łoża i przez chwilę wodził po przybyłej postaci spanikowanym wzrokiem. W końcu zmrużył swe piękne błękitne oczy i uśmiechnął się życzliwie. Jego rysy przestały być napięte. Wygładziły się, a on przybrał pozór łagodnego gospodarza.
– Dzień dobry, matko Nammu. – Pokiwał przymilnie głową i potarł zaspane oczy. – Cóż to za niespodziewana wizyta?
– Tak sądziłam, że właśnie tu cię znajdę, Enki! – wybulgotała matka Nammu na jednym wydechu, po czym powiodła pogardliwym wzrokiem po pogrążonej w nieładzie sypialni. – I nie liczyłam na nic lepszego niż… to!
– O czym mówisz? – jęknął Enki i znów padł na swe łoże bez sił. – Przecież śpię. Czy to coś złego spać?
– O tym mówię, że ty wiecznie śpisz. Śpisz i tylko śpisz – prychnęła bogini i zaczęła przechadzać się ostentacyjnie po komnacie. Była odziana w wytworną białą szatę. Miała lekko pozieleniałą twarz, nie wiadomo, czy ze złości, czy z natury. Ale w spojrzeniu jej nie można było się doszukać gniewu. Nie, tam zawsze znajdował się spokój. Może właśnie przez to wyrozumiałe spojrzenie Nammu, pramatka wszystkich bogów, budziła wśród niebios i ziemi taki bezwzględny szacunek. – Bogowie zostali zrodzeni – kontynuowała po chwili Nammu spokojniejszym tonem – a boginie-matki zaślubione. Wszyscy bez wyjątku pracują w pocie czoła, starają się o picie i jedzenie. Wyższe bóstwa nadzorują pracę, a niższe dźwigają ciężkie kosze. Kopią kanały nawadniające, sypią ziemię, harują bez wytchnienia, mdleją w niemożebnym trudzie. Tymczasem ty… po prostu smacznie sobie śpisz i niczego nie dostrzegasz.
Enki, bóg mądrości, wiedzy, wody, rzemiosł, stworzenia i podwodnych głębin, gospodarz Abzu, z pewnością dostrzegał. Oczywiście, że dostrzegał. Zawsze widział i rozumiał więcej niż inni. Jak mógłby więc być na cokolwiek ślepym?
Teraz jednak każda myśl przychodziła mu z trudem. Starał się skupić. Próbował słuchać słów Nammu, śledził półprzytomnym wzrokiem jej poczynania, lecz powieki były tak bardzo ciężkie… Ona zaś energicznym krokiem krążyła po komnacie, zamiatając tylko połami swej szaty. Enki przyglądał się niemo, ziewał i usiłował pojąć, co się dzieje.
Prędko się jednak rozbudził, gdy rozległ się łoskot roztrzaskiwanej ceramiki. Ręce świerzbiły boginię z gniewu. Cokolwiek wzięła w dłoń, odrzucała bezładnie, nie dbając o to, czy się stłucze, czy nie. Pechowy los spotkał trzy gustowne wazony z komódki. Przy stole bogini strąciła zaś zestaw kielichów z najgrubszej gliny, jaką posłańcy Enkiego zdołali znaleźć w otchłani Abzu.
– Matuchno Nammu – zaczął zaniepokojony Enki – uwierz, że dostrzegam to, o czym mówisz, choć szczędzisz mi wszelkich szczegółów. Wybacz me wścibstwo, ale czy mogłabyś wreszcie okazać mi łaskę i wyjaśnić, co takiego sprowadza cię do mnie?
– Jeszcześ tego nie pojął? – Nammu złapała się pod boki i poczęła rozglądać się dokładnie po całym pomieszczeniu, które bez najmniejszych wątpliwości przystrojono z wyjątkowym smakiem. – No tak, ty nie musisz się już wysilać. Pięknie się tu urządziłeś. Okolica jest doprawdy wyborna. Nie ma wątpliwości, że o twoim pałacu będą mówić i śpiewać do końca świata. Szkoda, że inni takich zaszczytów nie dostąpią…
– A więc podoba ci się, matko? – ucieszył się Enki. – Wiedziałem, że potrafisz docenić prawdziwy kunszt. Zważ dodatkowo, że całą tę pobliską krainę wyrwałem z paszczy wodnej otchłani. Własnymi rękoma wyniosłem ją z dna. Gdy miejscowa ziemia już wydobrzeje, powstanie tu najwspanialsze miasto na świecie. Miasto, nad którym obejmę opiekę. Miasto godne Enkiego. Co sądzisz?
– Wspaniała wizja – przyznała z lekkim przekąsem Nammu. – I chyba wraz z tobą podziela ją wielu innych. Widziałam, że pomniejsze bóstwa chętnie zgodziły się służyć ci pomocą…
– Owszem – rzekł z dumą Enki i poprawił się w swoim łożu. Nie spodziewał się jednak, że owa przemiła rozmowa zmieni się tak gwałtownie. Bogini zmrużyła oczy i zerwała kołdrę Enkiego. Ten jęknął zupełnie jak ktoś, komu przemocą przerywa się błogi odpoczynek.
– Czy nie dociera do ciebie, że bogowie wszyscy szlochem przemawiają, mój synu? – rzekła Nammu z rozgoryczeniem w głosie. – Żalą się. Pomstują. Skarżą się i jako winnego zgodnie wskazują palcem jedno bóstwo leniwe…
– Którzy bogowie? – zadziwił się Enki.
– Wszyscy! A wiesz, kogo takiego wskazują?
– Kogo? – ziewnął Enki.
– Ciebie! – wrzasnęła Nammu tak głośno, że Enki natychmiast powstał na baczność. – On przyczyną biedy, powiadają. On przyniósł nędzę, łkają.
Fragment rozdziału Służebnicy dla bogów