Świat Słowian
Kultura, przyroda, duchowość
Data wydania: 2023
Data premiery: 21 marca 2023
ISBN: 978-83-67639-22-4
Format: 145x205
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 304
Kategoria: Literatura popularnonaukowa
59.90 zł 41.93 zł
Unikatowe materiały o kulturze i wierzeniach dawnych Słowian autora książki ”Polska demonologia ludowa”!
Dr Leonard J. Pełka, niekwestionowany autorytet w dziedzinie badań nad słowiańszczyzną, oprócz pisania książek zajmował się również publicystyką. Niniejsza pozycja to zbiór jego tekstów, które w takiej formie ukazują się po raz pierwszy.
Przedmiotem prezentowanych rozważań są Słowianie i ich dziedzictwo. Autor porusza m.in. tematy rodzimowierstwa czerpiącego swoje religijne inspiracje nie tylko z wierzeń funkcjonujących wśród Słowian, ale też z późniejszych elementów folkloru ludowego, którego pierwotne elementy odnaleźć można w obrzędach dawnych pogan. Pełka porusza również problematykę ekofilozoficzną – pokazuje, jak nasze rodzime wierzenia ludowe kształtowały świadomość o ekosystemie i wpływały na postępowanie w tym zakresie.
Świat Słowian to pasjonująca i wnikliwa pozycja ukazująca ciekawe spojrzenie znawcy tematu na wiele aspektów kultury Słowian.
Książkę wstępem opatrzył uznany religioznawca i etnolog, profesor Andrzej Szyjewski.
Od połowy XX w. obserwujemy proces gwałtownego przepływu fali dość szczególnego odrodzenia religijnego. Znalazło ono wyraz konkretyzacji w rozlicznych formach nowych ruchów religijnych i parareligijnych. Jeden z jego charakterystycznych rysów stanowi zjawisko odradzania się prastarych kultów pogańskich odwołujących się w swoich rodowodach do tradycji rodzimych kultur etnicznych, w szczególności do zawartych w ich treściach wątków duchowości archaicznej. Dane zjawisko określane jest mianem neopogaństwa etnicznego, względnie rodzimowierstwa. Szczególnie charakterystyczną jego cechę stanowi postawa opozycyjna i krytyczna względem chrześcijaństwa bądź jego instytucji kościelnych. Do rodziny wskazanych ruchów religijnych o charakterze etnicznym zaliczamy również aktualnie funkcjonujące w naszym kraju takie kulty neopogaństwa słowiańskiego jak: Rodzima Wiara, Rodzimy Kościół Polski, Polski Kościół Słowiański czy inne kręgi wyznaniowe (np. Neosłowianie bądź krakowska Starosłowiańska Świątynia Światła Świata). Dodać należy, iż idee spoczywające u podstaw założeń doktrynalnych wzmiankowanych kultów obecne są w naszej kulturze i filozofii już od epoki oświecenia.
Szczególnym rysem owej epoki była swoistego rodzaju dwoistość cywilizacyjna (jednoczesne bycie początkiem i końcem). „Oświecenie to – jak głosi Pierre Chaunu – w jeszcze większym stopniu wprawienie w ruch wszystkich myśli. Struktury umysłowe epoki klasycyzmu zmieniają się powoli, dają początek nowej cywilizacji, bogatej, różnorodnej, wielorakiej. Polityka i religia są kwestionowane, historia zajmuje miejsce w pierwszym szeregu nauk. Rodzi się autonomia i drapieżny prymat nauk ścisłych. Postępuje akulturacja społeczności tradycyjnych”. Była to również epoka, która zapoczątkowała proces kształtowania się narodowych społeczności w krajach słowiańskich. Danemu działaniu towarzyszyło żywiołowe rozbudzanie zainteresowań badawczych w odniesieniu do takich dyscyplin naukowych jak historia, archeologia, mitologia czy ludoznawstwo. Podejmowane we wskazanych dziedzinach prace badawcze miały się w konsekwencji przyczyniać do odkrywania tajników rodowodów rodzimych kultur i źródeł narodzin państwowości, których genezy dopatrywano się w zamierzchłych czasach przedchrześcijańskich. Przypomnieć tu należy, iż wszystkie te poczynania, już w swoich założeniach dość znacznie odbiegały od tradycyjnie utrzymującego się w ówczesnej nauce i filozofii europejskiej modelu kosmopolitycznego o wyraźnym zabarwieniu chrześcijańskim (wpływy tomizmu). Zaistniały w danym przypadku rozdźwięk ulegał dalszemu pogłębianiu w konsekwencji dochodzenia do głosu historyzmu praromantycznego i nacjonalizmu. Tym samym stwarzało to dogodne warunki dla krystalizowania się idei filozofii narodowych, jak również zasad ich oddziaływania na charakter badań w sferze nauk humanistycznych.
Teoretyczne natomiast zapoczątkowanie wzmiankowanego zwrotu od kosmopolityzmu chrześcijańskiego do nacjonalizmu o korzeniach pogańskich odnajdujemy w Herderowskiej koncepcji idei ducha narodu (Ideen zur Philosophie der Geschichte der Manschheit, 1784). Sens owej koncepcji szczególnie trafnie określił Carl Antoni, stwierdzając, iż w rozważaniach szeregu myślicieli XVIII w. bardzo wiele „mówiło się o duchu i geniuszu narodowym, ale nikt nie postawił zadania wniknięcia do ich istoty […]. Herder pojmuje obowiązek wobec narodu jako obowiązek wobec czegoś danego w sposób naturalny, wobec faktu szczególnego, przez co obala, na płaszczyźnie teoretycznej, założenia etyki stoickiej i chrześcijańskiej, a więc i całej kultury zachodniej”. Dodać tu należy, iż w swoich rozważaniach historiozoficznych Johann Gottfried Herder przewidywał także wielką przyszłość narodów słowiańskich. Do tego też wątku nawiązywali z kolei ideolodzy ruchów słowianofilskich i panslawistycznych, do których ujawnienia się doszło w początkach XIX w. głównie na podłożu orientacji prorosyjskiej. Rozwojowi danych ruchów oraz upowszechnianiu ich ideologii w ówczesnym Królestwie Polskim (obszar zaboru rosyjskiego) patronowało Warszawskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Czołowym zaś propagatorem słowianofilstwa oświeceniowego był Stanisław Staszic. W dziele Myśli o równowadze politycznej Europy (1815) dokonał on sprecyzowania wniosku o nadrzędności dawnych szczepów (romańskiego, germańskiego czy słowiańskiego) nad zrodzonymi z nich narodami i wyprowadził stąd hipotezę, iż o przyszłych losach nie tylko Europy, ale również całego świata zadecydują ostatecznie Słowianie zjednoczeni pod przewodem Rosji. Przyjmując za punkt wyjścia dany tok rozumowania, słowianofilstwo polskie nadawało idei braterstwa słowiańskiego rangę pewnego rodzaju funkcji kompensacyjnej. Stąd też utrata przez Polskę suwerenności państwowej na rzecz Rosji stanowiła, w ich mniemaniu, pewien bardzo szczególny czynnik pomnażania sił ogólnosłowiańskich i była poważnym krokiem na drodze do pełnego zjednoczenia Słowian. Analogiczne poglądy reprezentowali ideolodzy czeskiego i słowackiego ruchu odrodzenia narodowego, dla których wspólna „słowiańskość” posiadała znaczenie nadrzędne wobec wszelkich różnic mogących zarysowywać się między poszczególnymi ludami słowiańskimi. Z kręgu owego ruchu wywodził się m.in. poeta Ján Kollár, którego utwór Slávy dcera z 1824 r. (Córa sławy) uznany został za biblię panslawizmu.
Najbardziej romantycznym słowianofilem polskim o wyraźnym ukierunkowaniu rusofilskim był ludoznawca Adam Czarnocki (Zorian Dołęga-Chodakowski). Uważał on, że jedynie w nieskażonym piętnem chrześcijaństwa folklorze zachowały się jeszcze relikty prakultury słowiańskiej. „Zniknęły przed wiedzą uczoną – jak pisał – dzieje, obrzędy i zwyczaje nasze w epoce wielobóstwa. Nie sprzyjała oświata Europy całemu czasowi, w którym Krzyż święty wznosić się począł wśród rozległej i podzielonej Słowiańszczyzny […]. Czas przyszły wyjaśnił tę prawdę, że od wczesnego polania nas wodą zaczęły się zmieniać cechy nas znamionujące, osłabiał w wielu naszych stronach duch niepodległy i kształcąc się na wzór obcy, staliśmy się na koniec sobie samym cudzymi”. Analogiczny pogląd, tylko nieco ostrzej sformułowany, już znacznie wcześniej wyraził Wawrzyniec Surowiecki, stwierdzając: „Przyjąwszy chrzest od Rzymian i Greków, przyjęliśmy zarazem ich ducha i nienawiść do wszystkiego, co było starym lub obcym; ze wstrętem tylko przyzwyczajano nas patrzeć na stan dawny. Wystawiano go szumnie w najohydniejszych obrazach. Przy takowym uprzedzeniu Słowianie w pogaństwie musieli nam się wydawać dziką tłuszczą nie znającą żadnych prawideł obyczajowości i porządku”.
U podłoża działalności badawczej Czarnockiego tkwiły dwie podstawowe idee: zwrotu do samorodnej ustnej twórczości ludowej oraz zwrotu do zamierzchłej przeszłości słowiańskiej. Powiązane one były z dążeniami niepodległościowymi, ograniczonymi jednak duchem słowianofilstwa, jak również z pewnymi akcentami neopogańskimi. Te ostatnie bardzo wyraziście zostały zaprezentowane w następujących słowach: „Polak, aby odrodzić się, musi wrócić do swych korzeni, do własnej prapolskiej wiary […]. Kiedy mniej będziemy oczekiwać od wieszczych pisarzów zagranicznych, mniej na nich polegać, a przedsięweźmie wśród siebie, na własnej przestrzeni, w gnieździe ojców naszych szukać o wszystkich wiadomości, znajdziemy może więcej niźli dotąd gdziekolwiek pisano […]. Trzeba pójść i zniżyć się pod strzechę wieśniaka w różnych odległych stronach, trzeba spieszyć na jego uczty, zabawy i różne przygody. Tam w dymie wznoszącym się nad głowami snują się jeszcze stare obrzędy, nucą się dawne śpiewy i wśród pląsów prostoty odzywają się imiona bogów zapomnianych”. W dziele tym nakreślona też została wizja dawnego świata pogańskiej Słowiańszczyzny, świata, w którym panowała pełnia demokracji wspartej silną więzią moralną i zasadami rodzimej wiary. Mamy tu wszakże do czynienia z pewnego typu retrospektywną utopią przedchrześcijańskiego świata słowiańskiego i jego duchowości pogańskiej. Zwrócić należy uwagę na fakt, iż owa utopia uzyskała bardzo żywy oddźwięk w szerokich kręgach ówczesnych nurtów ideologicznych. Służyła ona bowiem zarówno demokratom i socjalistom, jak też różnorodnym odcieniom konserwatystów. Odwołania do niej znalazły także miejsce w twórczości literackiej naszych wielkich romantyków, jak również w niektórych konstrukcjach rodzimej filozofii narodowej.
Do kręgu prekursorów odradzania się neopogańskiej duchowości słowiańskiej w ramach filozofii narodowej zaliczyć należy Bronisława Ferdynanda Trentowskiego (1808–1869). Był on reprezentatywnym przedstawicielem „romantycznej epoki filozoficznej” z połowy XIX w. W swoich zainteresowaniach filozofią religii inspirował się m.in. poglądami F. W. Schellinga i G. W. F. Hegla, co znalazło odzwierciedlenie w szeregu jego prac. Cała jego twórczość jest przesiąknięta silnym optymizmem poznawczym, jak również głęboką wiarą w narodowe posłannictwo filozofii. Dostrzegał w niej bowiem zasadniczą podstawę wewnętrznego odrodzenia narodu polskiego, co z kolei miało utorować mu drogę do niepodległości, jak również do pełnej łączności z Europą. „Nowa filozofia – pisał – nadaje wszech umiejętnościom i naukom, poezji i całej literaturze nową postać; zmienia stare wyobrażenia i pojęcia […], odradza naród duchem i jaźnią […]. Do filozofii pobity narodzie! Gdy filozofią zagórujesz nad ciemiężcami, zagórujesz nad nimi duchem i jaźnią, tą podwójną wszechmocą, która podnosi bezwładne ciało i wskrzesza zmarłych”. Stąd też opracowany przez niego pierwszy system polskiej filozofii narodowej zawierał bardzo wyraźne akcenty praktycystyczne, a mimo to nie uzyskał akceptacji w ówczesnym społeczeństwie polskim, a tym samym utracił możność szerszego upowszechnienia. Niewątpliwie zasadny wpływ na dany stan rzeczy posiadała negatywna postawa Kościoła rzymskokatolickiego, który bardzo ostro atakował i zwalczał „heretyckie i pogańskie idee” zawarte głównie w tej części koncepcji filozoficznych Trentowskiego, która poświęcona była problematyce religioznawczej.
Przewodnią ideą myśli filozoficznej Trentowskiego było dążenie do przezwyciężenia jednostronności i zarazem do pojednania dwóch zasadniczych nurtów antagonistycznych, funkcjonujących w filozofii europejskiej pierwszej połowy XIX w., a mianowicie: romańskiego empiryzmu i realizmu oraz germańskiego idealizmu i spekulacjonizmu. Samo już podjęcie danej kwestii otwierało przed polską filozofią narodową szansę do stania się równocześnie wszechstronną i uniwersalną filozofią europejską. Trzeba przyznać, iż mamy tu w pewnym stopniu do czynienia z inspiracją Heglowskiej koncepcji dialektycznego „znoszenia” (Aufhebung) rezultatów dotychczasowego rozwoju, czyli negacji będącej równocześnie zachowaniem i kontynuacją. Inną natomiast wersję zaproponował nasz filozof. Istotne bowiem dla niego było uzyskanie takiego kształtu jedności myśli i bytu, w którym przy zachowaniu priorytetu bytu nad myślą oba człony danej opozycji stanowiłyby „różnojednie”, czyli syntezę bez zniesienia „względnej różnicy” między nimi. Takie też połączenie realności z idealnością, materii z duchem powodowało otwarcie „świata trzeciego boskiego”, tj. świata jaźni. Powyższą metodę zastosował on także w odniesieniu do teorii poznania, co pozwalało z kolei na wydzielenie trzech jego rodzajów, a mianowicie: poznania empirycznego, poznania spekulatywnego i poznania sensu stricto filozoficznego, stanowiącego „różnojednie” obu poprzednich (sum numen, ergo Deus est). Pamiętać tu wszakże należy, iż w centrum uwagi Trentowskiego znajdowała się filozofia jaźni pojmowana jako swoista synteza filozofii Boga, filozofii człowieka i filozofii religii. Tak zarysowana triada występowała w pełnej zgodności z tezą o istnieniu zasadniczej jednorodności człowieka z Bogiem oraz o immanentnej obecności Boga w świecie realnym. „Filozofia – jak twierdził Trentowski – jest samą egzystencją, jest samowiedzą egzystencji, jest istniejącą egzystencją, która sama siebie myśli […]. Filozofia jest tożsama z Bogiem, z samą wiedzą Boga i z jego objawieniem się, jest nieskończona i wieczna, jest nieustannym stawaniem się”. Rozwinięcie danej myśli zaowocowało przyjęciem sądu, iż „Bóg istotny” istnieje transcendentnie, natomiast „boskość” posiada możliwości przejawiania się pod postacią różnych specyficznych atrybutów potencjalnie właściwych jaźni ludzkiej. Stąd przyrodzonym powołaniem rodzaju ludzkiego jest kształtowanie owych atrybutów i tym samym wznoszenie się ku „bogoczłowieczeństwu”. „Wszakże to „Bóg stwarza i utrzymuje człowieka w niebie, a człowiek stwarza i utrzymuje Boga na ziemi”. Dotarliśmy w ten sposób do zwięzłej prezentacji zagadnienia miejsca Boga i religii w omawianej koncepcji.