Z dala od zgiełku
Data wydania: 2023
Data premiery: 25 kwietnia 2023
ISBN: 978-83-67639-39-2
Format: 145/205
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 464
Kategoria: Klasycy literatury
59.90 zł 41.93 zł
Wspaniały portret niezależnej kobiety, która potrafi wybrnąć nawet z pozornie nieodwracalnych skutków źle podjętych decyzji. Klasyczna i jedna z najlepszych powieści w dorobku autora, obrazowo ukazująca przesądy i zwyczaje małej wiejskiej społeczności.
Dziewiętnastowieczna Anglia. Betsaba Everdene dziedziczy farmę po zmarłym wuju. Wszyscy oczekują, że wyjdzie za mąż i zajmie się dziećmi. Ale ona, silna i inteligentna, nie zamierza wiązać się z nikim bez miłości.
Życie przyniesie wiele niespodzianek – nieoczywiste wybory, sercowe rozterki oraz pomyłki losu. Betsaba zrobi jednak wszystko, żeby znaleźć sobie miejsce w zmaskulinizowanym świecie.
Uroda i niezależność dziewczyny przyciągają wszakże mężczyzn. O jej względy zabiega trzech całkowicie odmiennych kandydatów: oddany pasterz Gabriel Oak, sąsiad i szanowany farmer William Boldwood oraz sierżant królewskich dragonów, a przy tym kobieciarz i hulaka, Franciszek Troy.
Relacje pomiędzy Betsabą a jej adoratorami stanowią podstawę studium wielu obliczy miłości – od tej szczerej i gorącej, po pozbawione skrupułów i skłonne do manipulacji uwielbienie.
Książka o gwałtownej sile miłości i namiętności, która doczekała się kilku głośnych ekranizacji filmowych.
Po ukończeniu targów pośpieszyła do Liddy czekającej na nią przy żółtej bryczuszce, w której przyjechały do miasta. Zaprzężono konia i lekkim truchtem wyruszono w drogę. Ułożone w tyle bryczki cukier, herbata i paczki z materiałami na suknie w jakiś nieopisany sposób świadczyły kształtem, kolorem i ogólnym wyglądem, że stanowią już własność młodej pani z folwarku, a nie kupca bławatnego i kolonialnego.
– No, Liddy, jakoś mi się udało i wreszcie jest po wszystkim. Następnym razem nie będę się już tak przejmowała, bo już się przyzwyczają do mojej obecności, ale dziś czułam się okropnie, jak na własnym ślubie, wszyscy dokoła nie spuszczali ze mnie oczu.
– Wiedziałam, że tak będzie – rzekła Liddy. – Mężczyźni strasznie lubią patrzeć na kobiece ciało.
– Ale był tam jeden dość rozsądny, by nie tracić czasu na wlepianie we mnie oczu.
– Uwagę tę powiedziała takim tonem, że Liddy nie mogła ani na chwilę przypuszczać, iż jej pani czuła się tym urażona.
– Bardzo przystojny mężczyzna – mówiła dalej – trzyma się prosto, mam wrażenie, że nie ma więcej ponad czterdziestkę. Czy przypadkiem nie wiesz, kto to taki?
Liddy nie mogła zgadnąć.
– Czyż nie możesz się domyślić? – zapytała Betsaba z pewnym rozczarowaniem.
– Nie mam pojęcia. Zresztą to obojętne, skoro zwracał na panią mniej uwagi niż inni. Gdyby się pani przyglądał więcej niż inni, wtedy miałoby to duże znaczenie.
Betsaba była zgoła przeciwnego zdania i przez pewien czas jazda odbywała się w milczeniu. Wtem niski powozik zaprzężony w konia nieposzlakowanie czystej rasy wyprzedził je i pojechał dalej.
– Ależ to właśnie on! – zawołała Betsaba.
Liddy spojrzała.
– Ach ten? To farmer Boldwood, oczywiście on, to ten sam, którego pani wtedy nie mogła przyjąć.
– Aha, farmer Boldwood – powtórzyła Betsaba, patrząc na powozik. Farmer, nie odwróciwszy ani na chwilę głowy, zapatrzony w najdalszy punkt na drodze, przejechał tak obojętnie, jak gdyby Betsaba z całym swym urokiem była dla niego powietrzem.
– To interesujący człowiek, prawda? – zwróciła się do Liddy.
– O, tak, nawet bardzo, wszyscy to przyznają – odrzekła Liddy.
– Ciekawa jestem, dlaczego jest taki sztywny i taki jakiś daleki od wszystkiego, co się dzieje dokoła?
– Powiadają, ale to nie jest pewne, że kiedy był jeszcze młody i wesoły, spotkał go jakiś gorzki zawód. Podobno jakaś kobieta go zdradziła.
– Ludzie zawsze tak mówią, ale my dobrze wiemy, że kobieta rzadko kiedy zdradza mężczyznę, to raczej mężczyźni nas zdradzają. Przypuszczam, że on już z natury jest taki obojętny.
– Tak, tak, proszę panienki, to z pewnością nic innego, tylko taki już jest z natury.
– Ale byłoby bardziej romantycznie wiedzieć, że biedak okrutnie cierpiał! Zresztą, może tak było naprawdę.
– Tak, proszę panienki, pewnie tak było. O, tak, czuję, że tak musiało być naprawdę.
– Jesteśmy zbyt pochopni do wydawania krańcowych sądów o ludziach. Nie dziwiłabym się, gdyby prawda leżała pośrodku.
Może rzeczywiście spotkało go nieszczęście, a niezależnie od tego już z natury jest taki chłodny.
– Ach, nie, panienko, nie może być i jedno, i drugie.
– To bardzo prawdopodobne.
– Tak, tak, jestem przekonana, że to bardzo prawdopodobne. Daję słowo, panienko, że tak właśnie jest.
Fragment ROZDZIAŁU XII. Farmerzy. Reguła. Wyjątek.
SPIS TREŚCI
ROZDZIAŁ I: Jak wyglądał farmer Oak. Zdarzenie. 5
ROZDZIAŁ II: Noc. Owczarnia. Wnętrze. Inne wnętrze. 11
ROZDZIAŁ III: Dziewczyna na koniu. Rozmowa. 19
ROZDZIAŁ IV: Postanowienie Gabriela. Odwiedziny. Omyłka. 29
ROZDZIAŁ V: Wyjazd Betsaby. Tragedia pasterska. 39
ROZDZIAŁ VI: Jarmark. Podróż. Pożar. 45
ROZDZIAŁ VII: Poznanie. Nieśmiała dziewczyna. 56
ROZDZIAŁ VIII: Piwiarnia. Pogawędka. Wiadomości. 60
ROZDZIAŁ IX: Zaścianek. Gość. Połowiczne zwierzenia. 79
ROZDZIAŁ X: Pani i jej czeladź. 86
ROZDZIAŁ XI: Przed koszarami. Śnieg. Spotkanie. 93
ROZDZIAŁ XII: Farmerzy. Reguła. Wyjątek. 99
ROZDZIAŁ XIII: Sortes Sanctorum. Dzień Świętego
Walentego. 105
ROZDZIAŁ XIV: Wrażenie wywołane listem. Wschód słońca. 111
ROZDZIAŁ XV: Ranne spotkanie. Jeszcze jeden list. 116
ROZDZIAŁ XVI: Kościół Wszystkich Świętych i kościół
Świętego Ducha. 127
ROZDZIAŁ XVII: Na targu zbożowym. 130
ROZDZIAŁ XVIII: Boldwood rozmyśla nad sytuacją.
Skrucha Betsaby. 133
ROZDZIAŁ XIX: Pławienie owiec. Oświadczyny. 138
ROZDZIAŁ XX: Zakłopotanie. Strzyżenie owiec.
Sprzeczka. 146
ROZDZIAŁ XXI: Kłopoty z owczarnią. Poselstwo. 153
ROZDZIAŁ XXII: Wielka stodoła i strzyżenie owiec. 160
ROZDZIAŁ XXIII: Wieczorna zabawa. Powtórne
oświadczyny. 171
ROZDZIAŁ XXIV: Ten sam wieczór. Jodłowy lasek. 179
ROZDZIAŁ XXV: Opis nowego znajomego. 186
ROZDZIAŁ XXVI: Scena na skraju łąki. 190
ROZDZIAŁ XXVII: W Weatherbury roją się pszczoły. 201
ROZDZIAŁ XXVIII: Kotlinka wśród paproci. 205
ROZDZIAŁ XXIX: Dalsze szczegóły przechadzki
o zmierzchu. 212
ROZDZIAŁ XXX: Płonące policzki i oczy pełne łez. 220
ROZDZIAŁ XXXI: Wyrzuty. Wściekłość. 225
ROZDZIAŁ XXXII: Noc. Tętent konia. 236
ROZDZIAŁ XXXIII: W słońcu. Zwiastun. 245
ROZDZIAŁ XXXIV: Z powrotem w domu. Żartowniś. 254
ROZDZIAŁ XXXV: W oknie pierwszego piętra. 267
ROZDZIAŁ XXXVI: Dobytek w niebezpieczeństwie.
Hulanka. 272
ROZDZIAŁ XXXVII: Burza. Ich dwoje. 281
ROZDZIAŁ XXXVIII: Deszcz. Jeden samotnik spotyka
drugiego. 289
ROZDZIAŁ XXXIX: Powrót do domu. Krzyk. 293
ROZDZIAŁ XL: Na drodze do Casterbridge. 298
ROZDZIAŁ XLI: Podejrzenie. Sprowadzenie Fanny. 306
ROZDZIAŁ XLII: Józef i jego ładunek. Gospoda Pod
Jelenią Głową. 318
ROZDZIAŁ XLIII: Zemsta Fanny. 330
ROZDZIAŁ XLIV: Pod drzewem. Reakcja. 341
ROZDZIAŁ XLV: Romantyzm Troya. 349
ROZDZIAŁ XLVI: Maszkara i jej sprawki. 354
ROZDZIAŁ XLVII: Przygody na wybrzeżu. 362
ROZDZIAŁ XLVIII: Wątpliwości powstają i znikają. 366
ROZDZIAŁ XLIX: Awans Oaka. Wielkie nadzieje. 373
ROZDZIAŁ L: Jarmark owczy. Troy dotyka ręki
swej żony. 379
ROZDZIAŁ LI: Betsaba rozmawia z towarzyszącym
jej jeźdźcem. 394
ROZDZIAŁ LII: Zbieżne drogi. 403
ROZDZIAŁ LIII: Concurritur – horae momento. 415
ROZDZIAŁ LIV: Po wstrząsie. 428
ROZDZIAŁ LV: Najbliższy marzec. „Betsaba Boldwood”. 433
ROZDZIAŁ LVI: Piękność w Samotni. A jednak… 438
ROZDZIAŁ LVII: Mglista noc. Poranek. Zakończenie. 448
APENDYKS 454