Zjawa z Battersea
Historia prawdziwa
Shirley Hitchings, James Clark
Przekład: Piotr Kuś
Tytuł oryginału: THE POLTERGEIST PRINCE OF LONDON
Data wydania: 2024
Data premiery: 24 września 2024
ISBN: 978-83-68135-52-7
Format: 130/200
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 432
Kategoria: Fantastyka i groza
54.90 zł 38.43 zł
PRAWDZIWA HISTORIA POLTERGEISTA Z BATTERSEA
Pewnego popołudnia w domu rodziny Hitchings w Battersea, na łóżku Shirley Hitchings, pojawił się mały srebrny klucz. To pozornie nieistotne wydarzenie zapowiadało jedno z najbardziej przerażających i tajemniczych nawiedzeń w historii Wielkiej Brytanii.
Duch, który szybko zyskał sławę pod imieniem „Donald”, początkowo komunikował się przy pomocy stukania. Jednak z czasem – i za namową badacza zjawisk paranormalnych Harolda Chibbetta, którego akta sprawy uzupełniają relację zawartą w niniejszej książce – nauczył się pisać. Niedługo potem zaczął głosić wręcz niewiarygodne rzeczy na temat własnej tożsamości. Stwierdził, że jest jedną z najsłynniejszych postaci w dziejach świata…
Oto opowiedziana po raz pierwszy w całości wstrząsająca historia poltergeista z Battersea!
Niewiele brakowało, a ta historia zostałaby bezpowrotnie zapomniana.
W pierwszych tygodniach, kiedy się działy te wydarzenia, publikowano liczne artykuły w gazetach, a później podsumowanie wszystkich zdarzeń pojawiło się w książkach na temat zjawisk paranormalnych. Jednak zdecydowanie najbardziej szczegółowe informacje przedstawił zapalony badacz takich zjawisk, Harold Chibbett, tymczasem o jego zapiskach niemal całkowicie zapomniano.
Chibbett umarł w 1978 roku, a gdy szesnaście lat później śmierć zabrała również jego żonę Lily, żyjący krewni małżeństwa nie przejawili ochoty, żeby zajrzeć do obszernego zbioru jego raportów badawczych. Chibbett zawsze obiecywał Shirley, że dokumenty odnoszące się do jej historii pewnego dnia trafią do niej, krewni badacza poinformowali ją więc, że – owszem – może sama zabrać sobie wszystkie jego papiery, zanim trafią na makulaturę.
Shirley i jej mąż Derek pośpieszyli zatem z południowego wybrzeża Anglii do domu Chibbetta w północnym Londynie. Tam odkryli prawdziwą jaskinię Aladyna, pełną dokumentów na temat zjawisk paranormalnych, ogromne repozytorium obejmujące wiele dekad jego badań, dotyczących zjawisk ezoterycznych. Ale zrozumieli także, że proces degradacji tych materiałów już się rozpoczął i nie istnieje już żadna szansa, żeby go cofnąć. Chociaż pokusa wywiezienia całej kolekcji z Londynu była ogromna, dokumentów było po prostu za dużo, żeby je przetransportować, dlatego z pomocą Dereka Shirley przystąpiła do poszukiwania materiałów odnoszących się tylko do niej. Zamierzała uratować ich jak najwięcej.
Papiery, które ocaliła, mamiły także wiedzą o innych badaniach Chibbetta (jak na przykład o poltergeiście „Charliem” Basingstoke), niemniej kompletnych informacji na ich temat już nigdy nie odzyskamy. Shirley znalazła jednak przede wszystkim ogromną ilość – prawdopodobnie większość – dokumentów odnoszących się do jej własnej historii.
Później przez ponad dziesięć lat papiery te pokrywały się kurzem na jej strychu, niekompletne, z ogromnymi oślimi uszami, ułożone bez żadnego ładu. Jednak w połowie pierwszej dekady XXI wieku Shirley zaczęła się zastanawiać nad ewentualnością wykorzystania ich do spisania całej swojej historii, głównie po to, żeby naprawić błędy różnych autorów, którzy na przestrzeni lat mylnie tłumaczyli odległe wydarzenia, które się rozegrały w jej domu. Współpracując z Jamesem Clarkiem, pisarzem, który w ostatnim czasie wejrzał do jej historii poprzez publikację książki Haunted Wandsworth, Shirley zdołała zrekonstruować znaczne fragmenty zapisków Chibbetta, zawartych w chaotycznym zbiorze ocalonych przez nią papierów. Następnie skonfrontowała je z innymi materiałami źródłowymi, takimi jak współczesne relacje dziennikarskie i trzy zachowane tomy dzienników ojca.
Kolejnym potencjalnym źródłem informacji były własne wspomnienia Shirley, związane z wydarzeniami, które rozegrały się przed ponad półwieczem. Jednak z upływem czasu wspomnienia zamazują się i deformują. Ponadto kiedy tamte wydarzenia się rozgrywały, starano się nie ujawniać wobec Shirley, o czym Chibbett i jej rodzice dyskutują w związku z dziewczynką i „jej” poltergeistem. W gruncie rzeczy Chibbett zawsze się obawiał, że może mieć do czynienia z produktem podświadomości Shirley i przede wszystkim dlatego starał się nie wpływać na nią poprzez swoje spekulacje. A zatem ogromna część materiału, który pojawia się w tej książce, to wiedza, którą Shirley zdążyła wcześniej zapomnieć, albo która była dla niej zupełnie nowa, kiedy zaczęliśmy ten materiał gromadzić. W rezultacie prezentacja tej historii w pierwszej osobie mogłaby wywołać wysoce mylne wrażenia. I dlatego celowo napisaliśmy tę książkę, używając bardziej wstrzemięźliwej i bezstronnej perspektywy trzeciej osoby, kładąc nacisk raczej na to, co zostało zarejestrowane dawniej, niż na to, co Shirley obecnie pamięta.
Zatem nasza relacja jest opowieścią „Donalda”, który zawsze był opisywany jako poltergeist, chociaż to słowo raczej się nie wydaje adekwatną etykietą dla bohatera dziwacznej historii, która zaczęła się rozwijać na początku 1956 roku. Może to być niedokładny opis również dlatego, że musimy wziąć pod uwagę, iż brakuje nam powszechnie zaakceptowanej interpretacji, czym właściwie jest poltergeist. Nazywamy Donalda poltergeistem dla uproszczenia; czytelnicy samodzielnie powinni zdecydować, kim – albo czym – „on” naprawdę był.
Czytelnicy powinni także mieć świadomość, że większość materiału zebranego przez Chibbetta dokumentuje wydarzenia z punktu widzenia rodziny Hitchingsów. Trudno się spodziewać czegoś innego, ponieważ to członkowie tej rodziny znajdowali się w owym czasie w blasku reflektorów. Jednak skoro rodzina uwierzyła, że Donald jest istotą nadprzyrodzoną, zgłaszała poszczególne incydenty z nim związane, raportując, że Donald, na przykład, o konkretnej godzinie uderzał w ścianę; Hitchingsowie nie sprawdzali w żaden sposób ewentualności, że przyczyny uderzeń są zupełnie inne. A zatem kiedy w tej książce oznajmiamy, że „Donald uderzał w ścianę”, należy to traktować tylko jako odniesienie do zdarzenia, które przypisano Donaldowi, a nie jako naszą akceptację ówczesnego oryginalnego wyjaśnienia tej sytuacji.
Zauważymy, że przez cały czas trwała poważna debata, co właściwie się dzieje w domu Shirley, zatem historii z naszej książki tak naprawdę można się przyglądać z różnych stron. Czytelnicy dysponujący pewną wiedzą z dziedziny psychologii bez wątpienia będą interpretować cały materiał z innej perspektywy niż osoby, które wierzą, że fenomen poltergeistów stanowi dowód na istnienie współcześnie niewyjaśnionych jeszcze zjawisk, zachodzących w umyśle człowieka, a ci, którzy utrzymują, że poltergeisty są bezcielesnymi duszami, spojrzą na tę książkę jeszcze inaczej. Chociaż obszerne Podsumowanie, zawarte na końcowych kartach książki, pokrótce prezentuje możliwości różnych interpretacji tej historii, absolutnie nie jest naszą intencją narzucanie czytelnikom konkretnego stanowiska w odniesieniu do opisywanych wydarzeń. Tak jak tego chciałby Harold Chibbett, celem książki jest po prostu opisanie tego, co się zdarzyło.
To głównie dzięki ciężkiej pracy Chibbetta możemy wreszcie opowiedzieć pełną historię Donalda – poltergeista, księcia Battersea.