
Eryk
Data wydania: 2008
Data premiery: 18 marca 2008
ISBN: 978-83-6038-347-6
Format: 120x200
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 208
Kategoria: Literatura współczesna
19.90 zł 13.93 zł
Ciepła, pełna humoru opowieść, w której realizm i zwyczajność mieszają się z niezwykłością i magią. Ludzie kochają się i kłócą, raz są pobożni a raz grzeszni. Na strychu objawia się Matka Boska, wieś terroryzuje małoletni piroman,Eryk ucieka z domu podczas srogiej zimy…
Na pierwszy rzut oka historia dzieje się w bliżej nieokreślonej współczesności, ale w tekście zostały rozsiane rozmaite sygnały pozwalające całkiem precyzyjnie określić czas. Ciekawsze jednak od historycznego śledztwa może okazać się uświadomienie, co z wielkich dziejów dociera na daleką prowincję i co z tych dziejów zostaje.
Brak ojca nie był dla Eryka tak wielkim nieszczęściem jak obecność babki. Wiele razy wyobrażał sobie, że to ją szatkuje pociąg. Kawałki babki unoszone wiatrem opadają swobodnie na liście, w trawę, na ziemię. Zgodnie z przepowiednią wielkośrodową babka obraca się w proch. Zjadają ją ślimaki, skaczą po niej żaby, sikają szwędające się po okolicy półdzikie psy. Staruchę wchłania ziemia, robi z niej czarne grudki, roztapia.
To ona wymyśliła mu imię. Eryk. Właściwie niewiadomo dlaczego. Jednego razu upierała się, że to na cześć słynnego króla, ale zapomniała którego. Innym razem wspominała jakiegoś malarza, który potrafił swoim pędzlem wymalować cuda. We wsi mówili, że dawno temu, tak dawno, że wszystko było drewniane babka spotykała się z pewnym Erykiem. Już, już mieli się żenić, gdy chłopak zniknął. Po jakimś czasie przysłał pocztówkę z Ameryki. Z samego Nowego Jorku.
Którejś niedzieli przeglądając szpargały z kufra, w zatłuszczonym brulionie z między przepisem na pączki a faworkami Eryk odnalazł starannie złożonych wycinek z „Trybuny Ludu”: „Na murach angielskich domów pojawiły się napisy “Clapton jest Bogiem”. Eryk z napięciem odczytał dalszy fragment: Eric Clapton urodził się w Anglii 30 marca 1945 roku. Status społeczny rodziny nie zapewniał mu łatwego startu w życiu. Na dodatek, jego własny ojciec go opuścił, a matka odwiedzała małego Eryka rzadko. Dziadek jako mistrz murarski miał pełne ręce roboty, więc wychowanie małego Eryka przypadło babci.”
Eryk nie zdążył zamknąć kufra. W kuchni zjawiła się babka.
-Czego tam grzebiesz?
-Ja, ja nic.
-Mówiłam, że nie wolno. Tam są moje rzeczy. Dostaniesz po łapach to ci się odechce cudzego ruszać, no połóż to!
Eryk włożył wycinek do zeszytu.
-To dlatego nazywam się Eryk?
Babka udawała, że nie wie o co chodzi. Wzięła pogrzebacz i zaczęła przekładać fajery.
-Bo tego pana Claptona też wychowywała babcia, dlatego, prawda? I ojca nie miał.
Babka zmrużyła oczy. Zamachnęła się pogrzebaczem.
-To szerlok jaki, po drzewo smaruj gnoju, będzie mi się tu mądralił!
Bycie Erykiem we wsi, gdzie pełno było Piotrków, Pawełków i Grzesiów nie było dobrze widziane. Ktoś, kto tak się nazywał został skazany. Z samego imienia tylko, był gorszy, w każdym bądź razie inny.

Recenzje
Na razie nie ma opinii o produkcie.