Monika Sawicka
Monika Sawicka
Nazywam się Sawicka. Monika Sawicka. Jestem szczęściarą. Droga do tego, bym odważyła się tak o sobie pomyśleć, a co dopiero powiedzieć, była kręta i wyboista, nadal nią kroczę, ale uważnie odrabiam lekcje.
Jestem szczęściarą, ponieważ robię to, co kocham, i kocham to, co robię. Mam mądrą, piękną, zdrową córkę; mamę, która jest moją przyjaciółką; przyjaciół, którzy są wyjątkowo wyrozumiali i cudownie oddani.
Siła jest w działaniu, a wszelki sukces tkwi w miłości do siebie, bo tylko gdy kochasz siebie, potrafisz kochać innych. By się czymś dzielić, trzeba to mieć.Jaka jestem? Transparentna. Moje opowieści, które dla Was piszę, tego dowodzą. Nie chowam żalu, nie hoduję goryczy, nie nienawidzę, bo dobra energia jest lepsza od złej. Jestem prawdziwa. Kiedy pytają mnie, co słychać, odpowiadam: Niestety, wszystko dobrze. "Niestety” dla tych, którzy nie potrafią się już uśmiechać, mają twarze wykrzywione od złości i żyją życiem innych, bo własnego nie mają.
Upadam, podnoszę się, wybaczam i idę dalej, nie dźwigając na plecach tych, którzy mnie krzywdzą – bo wybaczam od razu i lżejsza podążam dalej.
Piszę o ludzkich słabościach, miłości, przyjaźni, piszę o tym, co dzieje się w życiu każdego z nas.
Mam dwa psy, dwa koty, dystans do siebie, świata, sporo pokory i poczucie humoru. Mam wszystko, by być szczęśliwym człowiekiem.
Ty też możesz.
Nazywam się Sawicka. Monika Sawicka. I jestem Twoim lustrem.