Sędzia w Auschwitz
Sędzia SS Konrad Morgen i jego walka z korupcją oraz „nielegalnymi” morderstwami w obozach koncentracyjnych
Kevin Prenger
Przekład: Paweł Kruszyński
Tytuł oryginału: Een rechter in Auschwitz. SS-rechter Konrad Morgen en zijn strijd tegen corruptie en 'illegale' moorden in de concentratiekampen
Data wydania: 2024
Data premiery: 6 czerwca 2024
ISBN: 978-83-68135-22-0
Format: 145x205
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
Kategoria: Historia
49.90 zł 34.93 zł
Gdzie leży granica pomiędzy sprawiedliwością a obłudą?
Jeden z techników z obozu koncentracyjnego Auschwitz wysyła do żony paczkę ze złotem. Za jej sprawą Konrad Morgen dowiaduje się, że tego typu praktyki stanowią codzienność. Na miejscu, w Auschwitz, obserwuje, jak załoga regularnie dopuszcza się samowolnych zbrodni na więźniach. W cieniu pracujących pełną parą komór gazowych postanawia tropić owe „nielegalne” morderstwa.
Przechwycona przesyłka okazuje się wierzchołkiem góry lodowej. Nielegalne kradzieże, korupcja i przemyt kwitną w obozach. Z rozkazu Reichsführera SS Heinricha Himmlera, Morgen wizytuje więc także inne: Hertogenbosch/Vught, Kraków Płaszów, Majdanek. Bada między innym przypadek aresztowanego w KL Buchenwald Karla Kocha i jego zboczonej żony Ilse. W efekcie Karl Koch zostaje skazany na śmierć i trafia przed pluton egzekucyjny na tydzień przed zajęciem obozu przez Amerykanów.
Z ośmiuset wszczętych przez Morgena spraw dwieście kończy się wyrokami skazującymi, pięć wniosków o wszczęcie sprawy wobec komendantów podlega umorzeniu.
Po wojnie Morgen występuje jako świadek w głośnych procesach zbrodniarzy wojennych, m.in. w procesach norymberskich i w drugim procesie oświęcimskim we Frankfurcie nad Menem. W czasie procesu w Norymberdze określa SS jako praworządną organizację, która nie miała nic wspólnego z zagładą Żydów…
Kevin Prenger, urodził się w 1980 roku, mieszka w Holandii. Jest redaktorem naczelnym Go2War2.nl, największego holenderskiego portalu poświęconego II wojnie światowej.
W swym dorobku autorskim posiada liczne artykuły zamieszczane m.in. w portalu Historiek.net oraz czasopiśmie „Wereld in Oorlog” („Świat w stanie wojny”).
Przez swoje publikacje stara się rzucać światło na mniej znane aspekty II wojny światowej oraz holocaustu.
Eutanazja stosowana wobec więźniów oznaczana była kodem 14f13, i w większości przypadków była wykonywana w zakładach opiekuńczych, używanych poprzednio do „eutanazjowania” osób upośledzonych w ramach operacji „Aktion T4”. W sumie od 10 000 do 20 000 więźniów stało się ofiarami akcji 14f13. Istotnie, operacja ta została oficjalnie wstrzymana w 1943 roku, ale w tym również nie było udziału Morgena. Himmler zakończył tę akcję, uważając, że uśmiercanie zdolnych do pracy więźniów jest nieodpowiedzialne. Od tej pory tylko psychicznie upośledzeni więźniowie byli nadal poddawani „eutanazjowaniu”. Wszystkie centra eutanazyjne zostały zamknięte z wyjątkiem Hartheim w Austrii, gdzie w 1944 roku uśmiercono około 3 000 więźniów z obozów koncentracyjnych Mauthausen i Gusen. Chociaż Morgen twierdził co innego, jego dochodzenia w żadnym momencie nie miały wpływu na realizację programu zagłady i eutanazji.
W jego późniejszym wywiadzie udzielonym The World of War, Morgen był nieco bardziej realistyczny, opisując swoją rolę w czasie wojny. Opowiedział wówczas, że Auschwitz „[był] dla niego tak strasznym doświadczeniem, że rozmyślał nad planem prześlizgnięcia się przez granicę, do Szwajcarii”. Ostatecznie postanowił tego nie robić, gdyż obawiał się, że nikt mu nie uwierzy w jego opowieści o komorach gazowych. „Z trudnością mogłem uwierzyć moim oczom i uszom, kiedy po raz pierwszy to zobaczyłem”. Ponadto bał się, że zostanie uznany za „agenta-prowokatora, szpiega lub szaleńca”. „Mogło to doprowadzić tylko do tego, że ja lub moi rodzice bardzo by ucierpieli. A i tak nie miało to sensu, gdyż nie byłem w stanie niczego zmienić”. Potem obmyślił inny plan: „Jakkolwiek nie mogłem nic zrobić tym, którzy ponosili odpowiedzialność za zagładę milionów ludzi, mogłem przynajmniej postawić przed sądem tych spośród wykonawców owych zbrodni, którzy zboczyli z tak zwanej legalnej ścieżki i z własnej inicjatywy działali dla własnego wzbogacenia się, próbowali zakamuflować swoje przestępstwa, których pobudką do działania była żądza władzy, lub mieli inne motywy brutalnego traktowania więźniów. Za takie czyny mogłem ich postawić w stan oskarżenia, umieścić te potwory w zamknięciu za kratami i położyć kres ich zbrodniom”. Rozumiał dobrze, że nie był w stanie zmienić całego systemu, „zwłaszcza w czasie wojny”. To oświadczenie jest znacznie bardziej wiarygodne niż jego zeznania w Norymberdze. Można z pewnością założyć, że było ono oparte na prawdzie.
W zeznania, które Morgen złożył w Norymberdze, niektórzy ludzie jednak uwierzyli, i nie był to byle kto. Jednym z nich był amerykański pisarz historyczny i laureat nagrody Pulitzera – John Toland. W swojej biografii Adolfa Hitlera, opublikowanej w 1976 roku, pisał o Morgenie: „samotnie usiłował powstrzymać «Endlösung»” i doszedł do wniosku, że „samotna krucjata Morgena […] miała druzgocący skutek dla kompleksu obozów zagłady w Lublinie. Kriminalkommissar Wirth otrzymał polecenie zlikwidowania bez zostawienia śladu trzech z czterech obozów, które sam zbudował – w Treblince, Sobiborze i Bełżcu”. Toland pisał dalej, że 24 listopada 1944 roku Himmler wydał rozkaz zamknięcia centrów masowej zagłady, „zmuszony do tego szybkim zbliżaniem się Armii Czerwonej i nieustającymi dochodzeniami upartego Konrada Morgena […]”. Toland opierał się przy tym na wywiadzie, jaki przeprowadził z Morgenem, i którego zapis dźwiękowy się zachował. Można tam usłyszeć fascynację Tolanda dochodzeniami prowadzonymi przez Morgena w obozach koncentracyjnych. Wyrażał też zdumienie faktem, że była tam mowa o „jedynym [prawdziwym] wymiarze sprawiedliwości” w Trzeciej Rzeszy. „Wielu ludzi na Zachodzie nie dałoby temu wiary”, zapewniał Morgena.
Pisarz okazywał zdziwienie, że Morgen nigdy nie został uhonorowany po wojnie za swoją pracę, którą wykonywał w obozach jako sędzia SS, przy czym, według niego, ryzykował za nią swoim życiem. Amerykanin pozwalał sobie na zbyt wielką fascynację opowiadaniami Morgena i prawie wcale nie zadawał mu krytycznych pytań. Nie było mowy o żadnej jednoosobowej krucjacie, gdyż Morgen pracował z zespołem sędziów śledczych, a orzekanie wyroków należało do zadań sądów SS i Policji pod nadzorem Gerichtsherren, z Himmlerem i Hitlerem jako najwyższymi sędziami. Toland nie podbudował żadnymi dowodami przedstawionego przez siebie związku pomiędzy działalnością Morgena a zakończeniem programu zagłady Żydów. Podobnie jak zamknięcie obozów, „Aktion Reinhard” nie miało nic wspólnego z działalnością Morgena, tak i zamknięcie Auschwitz w rzeczywistości nie było z nim związane. Fabryka śmierci w Auschwitz została unieruchomiona dopiero w listopadzie 1944 roku. Jedynym powodem, dla którego Himmler wydał rozkaz zniszczenia krematoriów w Birkenau, była jego chęć ukrycia śladów masowej zagłady przed coraz bardziej zbliżającą się Armią Czerwoną. Krótko przed wyzwoleniem obozu 27 stycznia, esesmani dokonali egzekucji kilkuset więźniów, ale nie mieli wystarczająco dużo czasu, by wymordować wszystkich pozostałych. Ocaleli z Auschwitz zawdzięczali swoje życie szybko nacierającej sowieckiej armii, a nie sędziemu z SS.
Recenzje
Na razie nie ma opinii o produkcie.