Szarość miejskich mgieł

Szarość miejskich mgieł
Spacer Aleją Róż t. 4

Data wydania: 2021
Data premiery: 23 marca 2021
ISBN: 978-83-66790-35-3
Format: 130x200
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 480
Kategoria: Literatura dla kobiet, Literatura współczesna

42.90  25.74 

Name Range Discount
biblioteki 45% 1 - 10000 45 %
Sagi rodzinne - promocja 1 - 1000 40 %
30% ceny 1 - 1000 30 %

 

Czwarty tom sagi Spacer Aleją Róż przenosi czytelników do przełomu lat 60. i 70. Tym razem do głosu dochodzi młode pokolenie, które urodziło się i wzrastało w socjalistycznych realiach. Zbuntowana młodzież kontynuuje walkę rozpoczętą przez rodziców. Studenci żądający zwiększenia swobód obywatelskich ścierają się z oddziałami ZOMO oraz jednostkami Milicji Obywatelskiej. Powietrze znowu szczypie w oczy od gazu łzawiącego, który spowija miasto.
W atmosferze ciągłych niepokojów wychodzą na jaw niektóre z mrocznych sekretów rodzinnych. Kłamstwa z przeszłości pociągają za sobą lawinę niespodziewanych zdarzeń. Mimo to Szymczakowie oraz Pawłowscy z uporem podążają naprzód, nie poddając się przeciwnościom losu.
Fenomenalna kompilacja książki historycznej i fabularnej, a jej dodatkowym atutem jest lekkość pióra autorki. Edyta Świętek maluje te mgliste szarości delikatnymi pociągnięciami, niejako od niechcenia, a w efekcie powstaje dokładny, niekiedy przerażająco realny obraz. Koniecznie powinniście go obejrzeć.
Hanna Greń, pisarka
Sagą Spacer Aleją Róż Edyta Świętek zapewniła sobie miejsce wśród topowych polskich autorek literatury obyczajowej. Uwaga! Sięgając po książkę, zarezerwujcie sobie dużo wolnego czasu – dla tej powieści zarywa się noce.
Magdalena Majcher, pisarka i recenzentka
Powoli zaczynam rozważać zmianę nazwiska na Szymczak. Jak wrócić do rzeczywistości? I po co? Wracam do wehikułu czasu zafundowanego nam przez Edytę Świętek i nie zamierzam wysiadać, póki nie dorwę V tomu tej sagi!
Augusta Docher vel Beata Majewska, pisarka

Recenzje

  1. Czytaninka

    Edyta Świętek po raz kolejny stanęła na wysokości zadania. Odnoszę wrażenie, że z każdym kolejnym tomem idzie jej jeszcze lepiej. Rodzinę Szymczaków pokochałam już w pierwszym tomie, a dzięki pięknym opisom dawnego życia w Nowej Hucie, miałam okazję nie raz wyobrazić sobie to miejsce w rzeczywistości. Nie raz, nie dwa poczułam odrobinę żalu, że nie przyszło mi żyć w tamtych czasach.

    Cóż mogę Wam rzec? Autorka zadbała o to, by powieść nie traciła na wartości, a my mogliśmy nadal przeżywać wszystko wraz z bohaterami. Przenosimy się do lat 60. i 70., w których to Szymczakowie się rozrastają, gdyż przybywa nowych członków rodziny. Do głosu dochodzi też młode pokolenie, które również odczuwa niewłaściwe postępowanie oddziałów ZOMO i Milicji. To przykre, jak w tamtych czasach poniewierano ludźmi, a niektórych miało się za nic. Czasem człowiek nic nie zrobił, a jemu i tak się oberwało.

    Rodzina Szymczaków przeżywa wzloty i upadki. Rodzinne sekrety z przeszłości odciskają się na teraźniejszości, doprowadzając do konfliktu między rodzicami, a synem. Prawda, którą skrzętnie ukrywali przez wiele lat, będzie musiała ujrzeć światło dzienne inaczej może dojść do tragedii. Czy małżonkowie zdobędą się na to, by wyjawić sekret synowi?

    To co się nie zmieniło, to z całą pewnością mój stosunek do Kazi. Jejku, jak ta kobieta mnie irytowała i to dosłownie na każdym kroku. Jak można być tak pozbawioną i zapatrzoną w czubek własnego nosa osobą? Wiadome jednak to, że Edyta nie mogła stworzyć samych cudownych postaci, gdyż lektura byłaby nijaka. Tutaj każdy z bohaterów ma doskonałą kreację. Bohaterowie są różnorodni, każdy z nich cechuje się czymś innym. Jedni są niezwykle sympatyczni, wręcz do rany przyłóż, drudzy pałają nienawiścią, a jeszcze inni są bardziej neutralni. Nasza autorka pod tym względem wykonała kawał dobrej pracy.

    Choć przybyło nam trochę nowych postaci, to nie obeszło się również z pożegnaniem kilku starszych. Wierzcie mi, że będziecie zaskoczeni takim obrotem spraw, bo ja sama bym się tego nie spodziewała, więc było to dla mnie zupełnym zaskoczeniem.

    Autorka w cudowny sposób oddaje istotę minionych lat, barwnie opisując tamte lata, zwyczaje i problemy dnia codziennego. Ci, którzy nie przeżyli tego na własnego skórze, mogą to zrobić teraz, na łamach Spaceru Aleją Róż. Doskonały kunszt literacki Edyty Świętek wprowadza nas niejednokrotnie w melancholijny nastrój, a docierając na ostatnią stronę powieści doznajemy szoku i niedowierzania, no bo jak autorka po raz kolejny mogła w taki sposób zakończyć powieść? No jak?

    Niesamowicie zżyłam się z rodziną Szymczaków, poniekąd stali się częścią mojego życia. Urzeka mnie ich niezniszczalna miłość rodzinna, której nic nie jest w stanie przerwać. To, co mnie smuci, że przed nami jeszcze tylko jeden tom, a później przyjdzie nam się rozstać z tą rodziną. Ale wierzę, że kolejne powieści wychodzące spod palców autorki będą równie wspaniałe jak obecna saga.

    “Szarość miejskich mgieł” to kolejny, świetnie napisany tom o losach rodziny Szymczaków, w którym nie zawsze będzie wesoło i kolorowo, lecz pojawią się sekrety w przeszłości, które odcisną swe piętno na teraźniejszości. Będzie się działo, uwierzcie mi na słowo. Jeśli chociaż raz wyjdziecie na spacer Aleją Róż, to daję Wam słowo, że nie będziecie chcieli z tej wędrówki powrócić do rzeczywistości. Książka wciąga w swój wir i niesamowity klimat nowohuckiej przestrzeni. Zachęcam do przeczytania.

  2. Nietoperz

    “Szarość miejskich mgieł” jest czwartym tomem sagi “Spacer aleją róż”, sagi opowiadajacej o losach rodzin Szymczaków i Pawłowskich, mieszkających na osiedlu Nowa Huta pod Krakowem. W tej części autorka zabiera nas do rzeczywistości końca lat 60-tych, początku 70-tych wraz z ich ponurą rzeczywistością. Powroty z więzienia, Służba Bezpieczeństwa, Milicja Obywatelska, zmieszane z rodzinnymi perypetiami bohaterów.

    Pierwsze moje skojarzenie to lektura z młodości mojej mamy, “Opowieści sentymentalne”. Szczerze doceniam i podziwiam znajomość historii dzielnicy, z najdrobniejszymi jej detalami, zgrabnie wplecionymi w losy rodzin. Urzekła mnie również przepiękna szata graficzna uprzyjemniająca czytanie. Książkę czyta się szybko, mi, pomimo jej objętości w ilości 479stron, zajęło to 2dni. Zupełnie jednak nie jest to mój typ lektury, nie umiem utożsamić się z bohaterami, ich doświadczenia, jak również miejsca akcji są mi obce. Elementami, które mnie osobiście zainteresowały były strajki studenckie i hippisowska eskapada Karola.

    Książkę polecam osobom, które lubią rodzinne opowieści, podobne do radiowych “W Jezioranach” czy “Matysiakowie”, przedstawiające zwykłe życie zwykłych rodzin, nie znajdzie tutaj jednak nic dla siebie ktoś lubiący szybką akcję czy filozoficzne rozważania.

    Pełną treść recenzji znajdziecie tutaj:
    http://nietoperzczytaioglada.blogspot.com/2018/03/szarosc-miejskich-mgie-edyta-swietek.html?m=1

Dodaj opinię

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *