Echa niewierności
Grzechy młodości
Data wydania: 2022
Data premiery: 25 stycznia 2022
ISBN: 978-83-66989-55-9
Format: 130x200
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 448
Kategoria:
44.90 zł 31.43 zł
FASCYNUJĄCA, PEŁNA EMOCJI, MIŁOŚCI I DRAMATÓW HISTORIA POLSKIEJ RODZINY
Jest rok 1971, w Polsce trwa „epoka Gierka”, na półkach jest więcej towarów, a bydgoszczanie z nadzieją patrzą w przyszłość.
Seniorzy rodu Trzeciaków, Franciszka i Leon, nieustająco martwią się o swoje dorosłe dzieci: Tymoteusza, który nie potrafi być dobrym mężem i doprowadza swoją żonę Elżbietę do próby samobójczej, pracującego w Milicji Obywatelskiej Kazimierza oraz Agatę, która mimo że jest mężatką, romansuje z esbekiem. Jednak najwięcej trosk przysparza im najmłodszy syn, Eugeniusz. Gdy zostaje aresztowany za działalność opozycyjną i trafia do więzienia rodzeństwo robi wszystko, żeby go stamtąd wyciągnąć. Czy im się to uda?.
Edyta Świętek kontynuuje opowieść o wielopokoleniowej rodzinie, w której bohaterami są nie tylko matki, babki, ojcowie, bracia, siostry, kochankowie… Ważną bohaterką jest Bydgoszcz, a w niej miejsca, na wspomnienie których kręci się łezka w oku i takie, o których istnieniu wygodniej byłoby zapomnieć. Poznając niełatwe losy Trzeciaków, ma się ochotę wyjść na ulice i z książką w ręku na nowo poznawać miejskie zakamarki. To gdzieś tu muszą czaić się zazdrość, rozpacz, radość, miłość, lęk, nadzieja. Między brzegiem jednej rzeki, a nabrzeżem drugiej odbijają się też echa niewierności. Polecam!
Dorota Witt, dziennikarka
Express Bydgoski
Edyta Świętek jest mistrzynią sag rodzinnych osadzonych w realiach PRL-u. Po rewelacyjnym Spacerze Aleją Róż powraca z równie wciągającą serią Grzechy młodości. Obowiązkowa lektura dla miłośników gatunku!
Magdalena Majcher, pisarka
Bądź jak kamień, stój, wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc, przez noc, przez noc
Korale
– Nie znoszę czarnego koloru – westchnęła Justyna.
Żarówka w przedpokoju dawała słabe światło, lecz mimo wszystko wystarczyła do oświetlenia lustra, przed którym stała kobieta. Odbicie ukazywało szczupłą postać odzianą w prostą sukienkę pożyczoną od Agaty. Odzież wisiała na niej jak na kołku.
Justyna zdawała sobie sprawę, że wygląda żałośnie: blada, chuda, ze zmatowiałymi włosami. A przecież Eugeniusz tak lubił jej miękkie, zdrowo lśniące pasma. Często okręcał je sobie na palcu.
Kiedy tak bardzo się zaniedbałam? – pomyślała z głębokim smutkiem.
Jeszcze raz spojrzała krytycznie na odbicie. Stwierdziła, że musi jakoś przełamać ponury wizerunek. Może koralami? Już po chwili trzymała w dłoni sznurek czarnych, lekko opalizujących paciorków. Nie był długi, więc by je włożyć na szyję, musiała rozpiąć i zapiąć mały zatrzask. Robiła to po omacku, wyrywając sobie przy tym kilka włosów. Syknęła, gdyż wszystkie bodźce odbierała ze zdwojoną intensywnością. Jej dłonie drżały ze zdenerwowania. W końcu zdołała ozdobić szyję. Niewielkie kuleczki delikatnie połyskiwały na tle czarnej bluzki.
Nadal nie była zadowolona z efektu.
Wyglądam koszmarnie – stwierdziła, odwracając wzrok od ozdobnego trema.
Korale ją dusiły. Kiedy je zapinała, sprawiały wrażenie dość luźnych, zwisały poniżej obojczyków. Teraz jednak czuła zadziwiające dławienie w gardle. Wsunęła dłoń pomiędzy sznur a wgłębienie przy tchawicy. Ozdoba wrzynała się w jej ciało, jakby ktoś ciągnął za nią z tyłu. Justyna odnosiła wrażenie, że za moment jej płucom zabraknie powietrza.
Chciała zerwać paciorki, lecz połączone były mocną, stalową nicią.
Zaraz umrę! – jęczała w duchu. Choć kobietę okrywał zimny, nieprzyjemny pot, czuła się, jakby wewnątrz niej gorzał ogień. Wydobyła ostatni pisk z krtani.
Nagle ocknęła się w pozycji siedzącej. W mroku nocy dostrzegła zarysy dobrze znanego wnętrza. Była w łóżku. Słyszała równomierny oddech śpiącego obok Eugeniusza.
– Dobry Boże… To tylko sen. Tylko sen – odetchnęła z ulgą, choć ciągle jeszcze dygotała ze strachu.
Przypomniała sobie słowa, które czasami słyszała z ust cioci Heleny:
– Sen mara, Bóg wiara.
Kilkakrotnie powtórzyła je w myślach, lecz niepokój dławiący gardło nie przeminął.
ZaczytanaPrzyczyna –
Drugi tom sagi Grzechy młodości pod tytułem „Echa niewierności” – Pani Edyty Świętek, rozpoczyna się w roku 1971. Znamy już całą rodzinę Trzeciaków – czyli czwórkę rodzeństwa wraz z małżonkami i dziećmi oraz ich coraz starszych rodziców – Franciszkę i Leona. Poprzedni tom Rzeka kłamstw, zakończył się w niepokojący sposób. Zdesperowana Elżbieta Trzeciak, żona Tymoteusza rzuciła się do Brdy. Dlaczego kobieta to zrobiła? Co skłoniło tę biedną kobietę do takiego czynu? Nadmiar obowiązków pozostawionych tylko na jej głowie? Nasilająca się depresja? Nikczemny i zdradzający ją mąż, czy też kolejna nieplanowana ciąża? Na te pytania zna odpowiedzi tylko Elżbieta.
Po tym dramatycznym zdarzeniu w rodzinie Tymoteusza i Elżbiety dzieje się już tylko lepiej. Nie, żeby było różowo ale jest inaczej. Tymoteusz stara się, odciąża żonę, starsze dzieci próbują pomagać. Widać światełko w tunelu.
U Kazimierza też jest całkiem nieźle. Dalej prowadzi śledztwa i łapie kryminalistów. Jest nieprzejednany i nie chce zostać esbekiem. Z żoną Ewą i dwójką dzieci radzą sobie dość dobrze, jak na te trudne czasy.
Agata, ach ta Agata. Jak sama o sobie mówi:
„Jestem kobietą upadłą – myślała w chwili, gdy Dereń pchnął ją na małżeńskie łoże, a potem wszedł z pasją w jej rozgrzane wnętrze.
Nic nie potrafiła poradzić na to, że jej serce rozdarte było na pół. W jednym mężczyźnie pociągały ją siła i determinacja – przy Romanie czuła się jak krucha, bezwolna istota. Wznosiła się na szczyty nieokiełznanej namiętności. W drugim pociągały ją łagodność i szacunek dla jej potrzeb. Wojciech sprawiał, że odkrywała w sobie władzę i pewność siebie.
Dla obydwu była uwielbianą boginią.
Widać takie już było fatum – jej los spleciony z losem dwóch mężczyzn. Kochała dwa skrajnie różne temperamenty, dwa przeciwieństwa.”
Agata kocha dwóch mężczyzn i z żadnego nie chce rezygnować.
Jednak w największe tarapaty wpada, najmłodszy z rodzeństwa – Eugeniusz. Zostaje aresztowany za działalność opozycyjną i trafia do więzienia. Jego żona, wspierana przez jego rodzeństwo robi wszystko aby go stamtąd wyciągnąć. Czy im się to uda? Musicie koniecznie przeczytać.
Uwielbiam książki Pani Edyty. Zwłaszcza jej sagi z tłem historycznym. To właśnie dzięki Autorce dowiaduję się jak kiedyś było. Grzechy młodości rozpoczęły się w Bydgoszczy w roku 1970, w epoce Gierka. To jest ten czas którego zupełnie nie znam.
Powieść zabiera nas w świat pełen miłości, zdrad ale przede wszystkim wielkich emocji. Ja już nie mogę się doczekać na kolejny tom. Przydusiłam Panią Anię z Wydawnictwa Replika i wiem, że będzie on prawdopodobnie w styczniu 2020. To już tylko 3 miesiące!
natala_reads –
„Za Gomułki puste półki, a za Gierka choć nadziei iskierka”.
Nadeszły lata 70. XXw, czyli czasy, w których pojawia się więcej towaru w sklepach, a wszystko to za sprawą Gierka (na pewno kojarzycie, bądź słyszeliście powiedzenia tj.”Chcesz cukierka idź do Gierka”).
Bohaterowie podeszłej części są już w podeszłym wieku, i mimo, iż Polska zmienia się na lepsze z każdym dziesięcioleciem, to martwią się oni nadal o swoje już dorosłe dzieci. W tej powieści wydarzy się wiele bardzo wzruszających sytuacji, które mogą doprowadzić was do łez i niedowierzania. W tej historii sprawdza się powiedzenie “małe dzieci – mały problem, duże dzieci – duży problem”. Mimo, iż mamy “epokę Gierka” i wydawałoby się , że świat staje się coraz nowocześniejszy i lepszy, to nadal trwają aresztowania za działalność opozycyjną – taki też los przytrafia się najmłodszemu Trzeciakowi.
Czy jego los już jest przesądzony?
Kolejna część serii “Grzechy młodości”, która po raz kolejny zaskakuje mnie swoją prostotą. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawia dalsze losy bohaterów Bydgoszczy na tle komunistycznych rządów trwających w Polsce. Jest to powieść na tyle realna, że z chęcią udałabym się do niedaleko położonej ode mnie Bydgoszczy, aby podążyć śladami Trzeciaków.
Jest to historia o miłości i trudach życia codziennego, która sprawi, że niejednokrotnie pojawi się łza w naszym oku.
Polecam wam bardzo gorąco i nie mogę się doczekać kolejnych części. 🙂